*Zachodnia rubież Wielkopolski
Wszystko zaczęło się od zgrupowania grodów obronnych. Już dawno doceniono militarne znaczenie przesmyków między jeziorami a Wartą. Grody, a właściwie mniej lub bardziej czytelne ślady dawnych grodzisk, czyli miejsce po grodach, znajdujemy w okolkicy Muchocina, Gorzycka, Kolna, Bielska, Zielonej Chojny. Powstały one w okresie wczesnopiastowskim, czyli w VII-X wieku, zaś grodzisko określane jako Zielona Chojna I szacuje się nawet na 2,5 tys. lat. Przed X wiekiem z podgrodzi Zielonej Chojny i Kolna powstała zapewne osada, która dała początek miastu. Tylko grodzisko w Bielsku jest młodsze od niej.
We wczesnym średniowieczu obszar ten był stosunkowo gęsto zaludniony. Osadnictwo kwitło tu już wcześniej. Na pd.-wsch. brzegu jeziora Miejskiego, na zachód od toru kolejowego, na pn.-zach. stoku piaszczystego wzniesienia znajdowała się osada o niepewnej chronologii, na jej miejscu znaleziono ułamki naczyń glinianych. Również na placu naprzeciwko kościoła odkryto w 1913 r. cmentarzysko o nieustalonej chronologii oraz skarb brązowy. Niestety, dla pierwszych czterech stuleci M-du brak jest źródeł pisanych.
Już pierwsi właściciele Międzychodu, Grzymalici, a następnie Skórowie z Gaju pospołu z Ostrorogami zaczęli wokół swych rezydencji gromadzić inne posiadłości. Pierwotny klucz dóbr m-dzkich składał się w XV w. ze wsi Muchocin, Dzięcielin, Wielowieś, Radgoszcz i niezidentyfikowana dodziś osada Bartodzieje. Ponadto do Skórów należała wspomniana w 1570 r. opuszczona dziedzina Dziedzierzyn, zaś do dóbr Ostrorogów zaliczano całe wsie Strychy, Świniary, Dzierżązna. W podziale wód z 1462 r. Stanisławowi z Ostroroga przypadły cieki i akweny na północ od Warty oraz położone w polu koło Muchocina jezioro nomen omen Jezierzec wraz z bagnem Muliste i stawem Świrzeczek, Piotrowi z Gaju – pozostałe wody na południe od rzeki. Krzysztof Unrug, który zjawił się tu w 1597 r., kupił M-d z Wielowsią, Muchocinem, Strychami, Świniarami oraz folwarkami Dzięcielin i Radgoszcz. Jerzy Unrug powiększył swą posiadłość przez zakup dóbr w Kargowej, Pieskach, Bukowcu i Nowym Gorzycku. Jego syn Krzysztof dokupił posiadłości Trzciel, Wytomyśl, Poniec, Stoki, Casimierz, a Bogusław Unrug – Bielsko, ale z powodów długów musiał sprzedać starostwo obornickie. Od północnego – wschodu dobra m-dzkie graniczyły z jeszcze większymi i zasobniejszymi dobrami sierakowskimi, do których należał Radusz i oba Zatomia, a na wschodzie – z majątkiem szlacheckim Kwilcz.
Tak oto rodziło się powoli pojęcie ziemi międzychodzkiej, dla której Międzychód jawił się ośrodkiem władzy administracyjnej, kościelnej i patrymonialnej. To wciąż był jednak powiat poznański, tak zwany wielki. Dopiero konstytucja sejmowa z 2.11.1791 r. wprowadziła nowy podział woj. poznańskiego na cztery powiaty: poznański, kościański, międzyrzecki i wschowski. M-d znalazł się w pow. międzyrzeckim, ale... ustrój ten nie wszedł jednak w życie, gdyż niebawem Konfederacja Targowicka zniosła całe dzieło Sejmu Czteroletniego, a w 1793 r. nastąpił II rozbiór Polski, zaś władze pruskie dokonały zupełnie innego podziału administracyjnego Wielkopolski, która stała się... Prusami Południowymi. W Księstwie Warszawskim (1807-15) był to ponownie departament poznański, który dzielił się na podprefektury. Międzychód podlegał podprefektowi w Międzyrzeczu.
Dopiero na mocy zarządzenia króla pruskiego z 16.10.1817 r. powstał powiat międzychodzki, który objął 5 miast i 220 osad. Jego powierzchnia w nieznanym bliżej czasie wzrosła z 15 mil kw. (825 km) do 25,5 mili (ponad 1402 km) w latach 70. XIX wieku, a liczba ludności podwoiła się. Powiat zapewne powiększono od wschodu. Obejmował on wówczas pięć miast (Bledzew, Kamionna, M-d, Sieraków, Skwierzyna), 41 obwodów domenalnych (okręgów dworskich), 102 gminy wiejskie, ogółem 157 gmin i 281 miejscowości.
Powiat w tym kształcie przetrwał dokładnie 70 lat. 6 czerwca 1887 r. zapadła decyzja o wydzieleniu z jego zachodniej części powiatu skwierzyńskiego. Tak o to z dniem 1.10.1887 r. powiat pomniejszych się o 650 km kw. Za jego granicą pozostały m. in. dobra strychowskie. Miało to poważne konsekwencje polityczne. Granica powiatów stała się bowiem w 1920 r. granicą państwową, a w 1950 r. – granicą dwóch województw.
Z rachunku wynika, że po 1887 r. w powiecie pozostało ponad 750 km kw. i tyle też (754 km kw.) liczył powiat po 1945 r. Rachunek nie jest ścisły, gdyż już po Traktacie Wersalskim powiat powiększono o część dawnego pow. międzyrzeckiego, który przypadł Polsce. Podział na jednostkowe gminy wiejskie, w Polsce zwane gromadami, przetrwał jeszcze 10 lat. Dopiero w 1933 r. wprowadzono pojęcie zbiorczej gminy wiejskiej.
Powiat składał się odtąd z dwóch miast (M-ód i Sieraków) oraz 5 gmin wiejskich: Chrzypsko Wielkie, Kwilcz, Sieraków oraz M-d (Bielsko, Gorzyń, Gorzycko (Stare), Kamionna, Kolno, Mierzyn, Mokrzec, Muchocin, Radgoszcz, Skrzydlewo, Sowia Góra, Wielowieś, Zatom Stary) i Łowyń, która objęła miejscowości tej części dawnego pow. międzyrzeckiego, która pozostała w Polsce (Głażewo, Krzyżkówko, Lewice, Mnichy, Tuczępy, Silna, Silna Nowa, Stoki, Świechocin). Ustrój ten przetrwał lata okupacji i został zmieniony w końcu 1954 r. Podobnie jak w całym kraju, powiat podzielono na kilkanaście samodzielnych gromad, rządzonych przez Gromadzkie Rady Narodowe. Jednocześnie w końcu 1954 r. powiat m-dzki powiększył się o Piłkę z Zamyślinem z pow. skwierzyńskiego, natomiast Silna Nowa przeszła do pow. nowotomyskiego. Po licznych modyfikacjach tego modelu terytorialnego, w 1971 r. na zachodnich rubieżach powiatu funkcjonowały już tylko trzy gromady Kamionna, Łowyń, Międzychód. Na ich miejsce z dniem 1.01.1973 r. powstały 2 gminy Międzychód (Bielsko, Dzięcielin, Drzewce, Gorzycko (Stare), Gorzyń, Kamionna, Kolno, Mierzyn, Mokrzec, Muchocin, Piłka, Popowo, Radgoszcz, Skrzydlewo, Sowia Góra, Wielowieś, Zatom Nowy i Stary) i Łowyń (Dormowo, Gralewo, Głażewo, Krzyżkówko, Lewice, Mnichy, Silna, Stoki, Świechocin i Tuczępy), które w 1.06.1975 r. weszły w skład woj., gorzowskiego.
18.06.1995 r. utworzono wspólną radę dla miasta i gminy Międzychód, a 15.01.1996 r. zniesiono gm. Łowyń. Sołectwa Silna, Stoki i Świechocin powiększyły gminę Pszczew, reszta weszła do gm. M-d. Tak oto zatarte zostały dawne granice – przedrozbiorowe, powersalskie i wojewódzkie. Woj. gorzowskie przetrwało jednak tylko 23 lata. W 1999 r. gmina M-d wróciła do Wielkopolski, tworząc wraz z gminami Chrzypsko Wielkie, Kwilcz i Sieraków ponownie pow. międzychodzki.
Powstały w 1818 r. powiat obejmował ok. 825 km kw. powierzchni, ok. 1870 r. liczył już ponad 1402 km w., po podziale w 1888 r. miał ok. 750 km w. W 1948 r. powiat obejmował 754 km kw., a w 1968 r. – 785 km kw. Odtworzony w 1998 r. powiat m-dzki objął 737 km kw.
W 1818 r. powiat zamieszkiwało tylko 26 tys. osób, w 1880 r. liczba ludności przekroczyła 50 tys. W 1948 r. powiat liczył 26 tys. mieszkańców, a w 1968 r. – 31 tys. W 1997 r. na terenie obecnego powiatu mieszkało 37 tys. osób. Średnie zaludnienie przed 1888 r. wynosiło 36 osób na 1 km kw., w 1968 r. – 40, obecnie – 50,2.
Miasto między „chodami”
Położenie „miedzy wodami” odbiło się zarówno na funkcji miasta jak i jego nazwie. Wąski przesmyk wprost nadawał się do celów militarnych. Przed X wiekiem z podgrodzi Zielonej Chojny i Kolna powstała zapewne osada, która dała początek dzisiejszemu miastu, choć ślady osadnictwa na tym terenie mogą być starsze. Na pd.-wsch. brzegu jeziora, na zach. od toru kolejowego, na pn.-zach. stoku piaszczystego wzniesienia znajdowała się osada o niepewnej chronologii, na jej miejscu znaleziono ułamki naczyń glinianych. Również na placu naprzeciwko kościoła odkryto w 1913 r. cmentarzysko o nieustalonej chronologii oraz skarb brązowy. W Warcie znaleziono czółno z nieznanego bliżej czasu.
Nazwa. We wczesnym średniowieczu obszar ten był stosunkowo gęsto zaludniony. Dla pierwszych czterech stuleci istnienia osadnictwa w tym miejscu brak jest źródeł pisanych. Nazwa Medzichod, Meczichod pojawiła się po raz pierwszy 12.12.1378 r. w dokumencie zatwierdzającym zamianę Muchocina i Radgoszczy na Rokitno, zatwierdzonym właśnie w Międzychodzie przez Domarata, starostę generalnego Wielkopolski.
Nazwę tę jednoznacznie wyjaśnia położenie miasta na przesmyku między Wartą a jeziorem Miejskim. Zdaniem Responda, identyczną etymologię mają podobnie nazywające się miejscowości koło Śremu i Wągrowca, tłumaczone jako «miejsce wśród brodów i wąwozów», dogodne do przejścia, czyli – chodu. K. Rymut dopuszcza też skojarzenie z przejściem przez Wartę, nad którą miasto leży. Z kolei w „Herbarzu miast polskich” stwierdzono, iż n. miasta pochodzi od słów miedza i chód (w znaczeniu droga, gościniec). Z. i K. Zierhofferowie zauważają jednak, iż samogłoska nosowa ę jest zaświadczona dopiero w zapisie z XVIII w. Wcześniejszą nazwę miasta trzeba więc rekonstruować – jak twierdzą w postaci Miedzychód. Rzeczywiście najstarsze zapisy, aż po XVII w., potwierdzają to spostrzeżenie: w 1383 r. – Myedzichot, Medzichost, 1393 r. – Medzichod, 1398 r. – Messechod, 1400 r. – Medzichod, 1405 r. – Medzichoth, 1419 r. – Medzichoth, Medzichocht, Medzichot, Myedzichosd, Myedzichod, Miedzychod, 1462-65 r. – Myedzychott, Miedzichod, Myedzichott, 1510 r. – Myedzychod, Myedzichod, 1580 r. – Miedzichod, 1689 r. – de Miedzychód, ale w 1767 r. – Międzychód.
Niem. n. Birbom pojawiła się po raz pierwszy w niemieckojęzycznym dokumencie z 1415 r. Na mapie Freudenhamera (1645) – oznaczenie dwujęzyczne P. Miedzichod, G. Birn Baum. W XV-wiecznym falsyfikacie dokumentu granicznego z 1251 r. użyto zlatynizowanej formy nazwy niem. Pyri [pirus = grusza]. Wg tradycji, miała to być pamiątka po wielkiej gruszy, która miała rosnąć na rynku.
Herb. Do tej etymologii nawiązuje herb miasta, który przedstawia w polu białym zieloną, rozłożystą gruszę; między jej konarami umieszczone są czerwone mury miejskie z trzema równymi wieżami. Pierwszy wizerunek tego herbu pochodzi z pieczęci miejskiej z przełomu XV/XVII w. Od współczesnego herbu różnił się on brakiem żółtych (złotych) owoców gruszy, które dodano później. Był to więc tzw. herb mówiący, pochodzący z czasów, gdy niem. n. miasta była formą powszechniejszą. W wizerunku murów miejskich W. Strzyżewski dopatruje się nie tylko symbolu miejskiego statusu, ale i nawiązania do herbu Grzymała, którym pieczętowali się pierwsi właściciele miasta. W pieczęci Domarata też widnieje mur z trzema równymi wieżami.
Prawa miejskie. Lokacja miasta nastąpiła w nieznanym bliżej momencie przed 1400 r., kiedy wspomniane zostało jako oppidum. Akt lokacyjny miasta nie jest znany. Z powodu pożaru, który w 1635 r. pochłonął całe archiwum, 1.03.1636 r. wszystkim mieszkańcom miasta odnowiono ich stare prawa własności. Zasady określające funkcjonowanie miasta określały statuty nadawane przez właścicieli. Krzysztof (IV) Unrug nadał w 1736 r. Statuty Policyjno-Regulaminowe i Przepisy Sądowe magnackiego miasta M-d [der hochadligen Stadt Birnbaum ernente Polizei-Reglement Statuten und Process-Ordnung von 10. März 1736], gdzie na 165 stronach przedstawił nie tylko obowiązujące mieszczan przepisy policyjne, ale także ustrój sądowniczy i procedurę sądową. W 1757 r. ponownie zmodyfikował Statuty i Przepisy Sądowe [Statuten und Process-Ordnung der hochadligen Stadt Birnbaum von 1. September 1757].
W 1802 r. M-d stał się miastem rządowym, ponieważ jednak od 1807 r. należał do Księstwa Warszawskiego, zapewne z tego powodu ominęła go pruska reforma miejska z 19.11.1808 r., w każdym razie nigdzie nie wspomina się o przyznaniu mu takiego prawa. Dopiero 17.03.1833 r. M-d otrzymał zrewidowany porządek miejski z 1831 r. Wprowadzony na podstawie niego statut miasta przewidywał jedną trzecią miejsc deputowanych dla Żydów.
Własność.
Przez pierwsze pięćsetlecie Międzychód pozostawał miastem prywatnym Pierwszymi niepodzielnymi właścicielami byli Grzymalici z Iwna, a spośród nich Domarat z Iwna, wówczas już starosta generalny Wlkp., który nabył Międzychód zapewne przed 1378 r., bo nikt wcześniej w rodzinie stąd się nie pisał. W l. 1400-12 występowała wdowa po nim Hanka (Anna), której jeszcze w 1398 r. zapisał 300 grzywien posagu i wiana na M-dzie. Musiała on bronić swej oprawy przed roszczeniami Jana Jaromirskiego. Jej syn Jan Międzychodzki, od 1408 r. uznany za pełnoletniego, został zmuszony w 1415 r. do zapłacenia dzieciom Jana Jaromirskiego. Być może z tego powodu i innych zobowiązań ojca musiał ok. 1420 r. ustąpić z Międzychodu i odtąd zwany był „goły Jaś” [Goliasz]
Na pocz. XV w. Międzychód przeszedł na synowca (bratanka) Domarata, Teodoryka, chorążego poznańskiego, który pisał się stąd od 1404 r. do 1426 r. Jego syn Domarat z Międzychodu zdążył być w 1422 r. świadkiem przesłuchań w polsko-krzyżackim procesie granicznym, później pisał się z Siekowa i Grabianowa, Mościsk i Chojnicy († po 1462). Już w 1422 r. dokumentem nabycia całego Międzychodu legitymował się Mościc ze Stęszewa, w l. 1400-1425 kasztelan poznański. Zapewne ok. 1420 r. nabył on dobra Jana Międzychodzkiego. Trudno powiedzieć, kto przejął przed 1426 r. części Teodoryka. Może Olbracht z Międzychodu i Gorzynia, wspomniany w 1437 r.
W międzyczasie właścicielami M-du stali się Skórowie z Gaju, herbu Awdaniec (Abdank) i Ostrorogowie h. Nałęcz. Okoliczności, w jakich oni przejęli kontrolę nad miastem i okolicznymi dobrami, nie są do końca jasne. Piotr z Gaju już w 1420 r. procesował się z Teodorykiem z M-du o 5½ grzywny poręki. W 1435 r. był już właścicielem Muchocina, który należał do dóbr m-dzkich. W 1462 r. dokonał on podziału wód ze Stanisławem z Ostroroga. Miał już wtedy swą rezydencję w M-dzie. Ostatnim z Awdańców był Mikołaj Skóra, występujący od 1507 r. Ok. 1550 r. zgromadził w jednym ręku wszystkie należące do Skórów części dóbr m-kich. W 1553 r. wystąpił jeszcze w roli patrona kościoła, † 1557 r.
Panowie z Ostroroga trzymali połowę Międzychodu w 1449 r., ale w posiadanie tych dóbr weszli zapewne wcześniej. Już w 1412 r. Sędziwoj z Ostroroga, wojewoda pozn. i starosta gen. Wlkp. poręczył za Teodoryka Międzychodzkiego, Hankę, wdowę pod Domaracie i jej syna Jana Międzychodzkiego, że spłacą 100 grzywien i 10 grzywien szkody i długu wobec Mroczka z Kleszczewa; gdyby w ciągu 3 lat nie uwolnili go od zobowiązań wynikających z tej poręki, winni mu dać w zastaw ½ dóbr Międzychód: Jan swą własność, Hanka swą oprawę, Teodoryk swe dobra zastawne. Do przejęcia zastawu doszło zapewne jeszcze przed śmiercią Sędziwoja († 1441), skoro jego synowie Stanisław i Dobrogost występowali razem jako właściciele M-du.
Spadkobiercą Stanisława był jego syn, Jan z Ostroroga, który dał swej drugiej żonie Dorocie z Wrześni w dożywocie ½ m. M-d. wsi Muchocin, Wielowieś, Dzięcielin oraz całe wsie Strychy i Świniary, a także prawo patronatu. W 1501 r. była ona już wdową i toczyła proces o posiadanie tych dóbr ze swymi pasierbami Władysławem (Wacławem) i Stanisławem oraz synem Achillesem z Ostroroga. Pasierbowie musieli ostatecznie wygrać, gdyż w 1510 r. w ramach działów Stanisław z Ostroroga dał swemu bratu Wacławowi ½ miasta, całe wsie Strychy, Dzierzązna i Świniary, opustoszały Dzięcielin i ½ Nowej Wsi. Tuż przed śmiercią w 1527 r. powierzył on swym dalekim kuzynom Jerzemu, Stanisławowi (Starszemu) i Marcinowi Ostrorogom z Lwówka, wnukom Dobrogosta, prawo opieki nad swymi wszystkimi dobrami oraz synami – Stanisławem Młodszym, Jakubem i pierworodnym Janem, aż do osiągnięcia przez nich 25 lat. To ci właśnie opiekunowie w 1532 r. przyjęli w zastaw część Mikołaja Skóry.
W połowie XVI w. dobra międzychodzkie znajdowały się w całkowitym posiadania Ostrorogów. Dzielili je bracia Jakub i Stanisław. Chyba nie przypadkowo w 1557 r., w roku śmierci Mikołaja Skóry, Stanisław Ostroróg tytułowany jest dziedzicem M-u. W 1581 i 1583 r. płatnikiem poboru m. in. z M-du jako pani wienna (czyli tytułem zapisanego wiana) była wdowa po nim, Zofia z Tęczyńskich Międzyrzecka. Po niej dobra te odziedziczył Jan Ostroróg, zwolennik kontrreformacji. W 1592 r. dobra m-dzkie nabył na 1 rok tytułem zastawu (z zastrzeż. prawa odkupu) Jan Opaliński z Bnina, kasztelan rogoziński i starosta pobiedziski († 10.02.1598) za 8 tys. zł pol. Ostroróg chciał się jednak na stałe pozbyć M-du i jak odnotowała w pierwszym zdaniu kronika kościoła ewangelickiego, Anno 1597 Jaśnie Wielmożny Pan [Hoh-Undt-Wohl-Gebohrne Herr], pan Christoph von Unruh Najstarszy [der Uhrältere] miasto to Międzychód [Birnbaum] jako pierwszy kupił od Jaśnie Wielmożnego Pana i Hrabiego zwanego Joh. Ostrorog.
Rodzina Unrugów, która z czasem spolonizowała się, a nawet w części skatolicyzowała (używając wtedy pisowni Unrug) wywodziła się ze Szwabii i Alzacji (rodowód sięgający rzekomo VII w.). Nie później niż na pocz. XIV w. przedstawiciele rodu osiedli na Dolnym Śląsku. Stamtąd też pochodził Krzysztof Unrug, który w 1597 r. kupił za 45 tys. tal. M-d z Wielowsią, Muchocinem, Strychami, Świniarami oraz folwarkami Dzięcielin i Radgoszcz. Jego potomkowie władali tymi dobrami przez prawie 200 lat.
W 1627 r. dobrami tymi podzielili się synowie zm. w 1620 r. Krzysztofa: najstarszy Krzysztof (II) [Christoph] otrzymał tylko Świniary, gdyż jako bezżenny scedował na braci pozostałe dobra, Jerzy [George] – Międzychód, Wielowieś i wszystkie przedmieścia wraz z prawem patronatu nad kościołem katolickim, natomiast Baltazar [Balthasar, Balzer] († przed 1634) – Strychy i Muchocin z patronatem nad kościołem ewangelickim. W 1652 r. dziedzicem M-du został syn Jerzego – rotmistrz Krzysztof (III). W 1689 r. dziedzictwo to przejął Bogusław, a od 1725 r. przez kilka lat dobrami m-mi administrowała wdowa po nim. W 1732 r. miasto ze wszystkimi ciężarami [onera] i długami odkupił Krzysztof (IV) (1689-1763), pułkownik wojsk polskich, generał saski, hrabia Rzeszy. Po jego bezdzietnej śmierci M- przeszedł na brata Piotra i jego syna Jerzego Bogusława, znanego także pod imieniem Bogusław († 1778). Kuratorami majątku M-d i opiekunami jego dzieci zostali bracia Unrugowie – Karol Władysław z Rozbitka i Piotr Władysław z Prusimia, na żądanie których 22.06.1778 r. sporządzony został inwentarz dóbr .
Wdowa po Bogusławie poślubiła w 1780 r. Karola Mielęckiego, który odkupił majątek Rozbitek od Karola von Unruha. Dwaj jej najstarsi synowie, Piotr Stefan i Bogusław, którzy wychowywali się w Warszawie, w wyniku nieporozumień w rodzinie wrócili w 1785 r. do domu. Nie mogąc spłacić udziałów swego dziadka, Piotra Unruga, wynoszących 40 tys. reński talarów, zdecydowali się ostatecznie sprzedać m-dzkie dobra swemu ojczymowi. W kronice ewangelickiej odnotowano: Anno 1790 spadkobiercy dziedzictwa Międzychód sprzedali je ojczymowi Jaśnie Wielmożnemu Panu Carlowi von Milęcki, królewskiemu szambelanowi polskiemu, za 160 000 talarów reńskich.
Karol Mielęcki posiadał Międzychód tylko przez 6 lat. Już w 1796 r., czyli tuż po III rozbiorze, odstąpił on te posiadłości landratowi von Stentsch ze Śląska. Ten z kolei tuż po 1800 r. odsprzedał je – ale zapewne już bez miasta – dalej królewsko - pruskiemu ministrowi stanu baronowi von Stein i baronowi von Troschke z Sulau na Śląsku, który zarządzał nimi jako współwłaściciel i pełnomocnik ministra. Von Trochke, herbu Troska, pochodził z protestanckiej rodziny żyjącej od wieków na pograniczu wielkopolsko - śląsko - brandenburskim, koło Sulechowa, jej protoplastą był Jan Troska wspomniany w 1492 r. w Podlejgórze.
uż w 1802 r. miasto zostało wykupione z rąk prywatnych przez rząd pruski za 295 tys. tal. Natomiast m-kie dobra po śmierci von Troschke w końcu 1816 r. stały się królewsko - pruską domeną, zaś Stein dostał w zamian dobra w Westfalii. Przed 1890 r. wydzielona została domena królewska w Wielowsi. Prawdopodobnie jeszcze przed I wojną światową majątek ten został rozparcelowany
Rezydencja.
Międzychód przez wieki był też rezydencją szlachecko - magnacką. Wg informacji Janka z Czarnkowa z 1383 r., swój zamek miał tu już Domarat. W 1422 r. z okazji przesłuchań w procesie granicznym wspomniano po raz pierwszy dwór w M-dzie [in domo strennui domini Theodorici]. W 1462 r. dwór ten, należący do Skórów, znajdował się nad strugą, która płynęła z j. Miejskiego do Warty, a więc na zach. od miasta. W 1521 r. obok dworu znajdowało się jakieś opuszczone siedlisko [aree]. Rezydencję w M-dzie posiadali też Ostrorogowie. W 1510 r. w ich części Wielowsi wspomniano łany uprawiane dla burgrabiego.
Nowy właściciel miasta Krzysztof (I) Unrug zbudował na Lipowcu, w okolicy obecnej ul. Zamkowej i jeziora nowy zamek. Na tym miejscu jego potomek, Krzysztof (III), wzniósł w 1670 r. nową rezydencję. W nowo zbudowanym zamku była również tzw. izba kościelna. Odprawiano w niej rodzinne nabożeństwa aż do 1731 r. Jak powiada kronika, post festum Paschatos [= po Wielkanocy] tzw. stara izba kościelna została zburzona i nowe apartementen [= pokoje mieszkalne] zostały z tego zrobione. W przestronnym holu ze schodami znajdował się wykuty w piaskowcu i pomalowany farbami wizerunek właściciela zamku z podpisem: Christophorus von Unruh w 1670 r. zbudował ten dom. Jeśli Bóg chce, muszę odejść i zostawić go temu, który przyjdzie po mnie, gdy ja będę w lepszym. Na przełomie XIX/XX obiekt ten określano już jako tzw. stary zamek, znajdujący się w międzychodzkim dworze dominialnym. Zapewne obok powstała nowa rezydencja. Zamek w M-dzie wspomniany był jeszcze w 1846 r. W XIX w. mieścił się tam Amt, czyli zarząd domeny. Obecnie w siedzibie Unrugów znajduje się Urząd Miasta.
Kościół parafialny. Na historii miasta mocnym piętnem odbiły się konflikty i stosunki religijne. Istotne było bowiem, kto posiada kościół miejski (parafialny) i prawo patronatu. Najstarszym znanym uposażeniem proboszcza jest jezioro plebańskie, czyli Proboszczowskie, wspomniane w 1462 r. Wg dokumentów z lat 1510-21 probostwo uposażone było w łan roli w Wielowsi, pole w Ostrowach , łąka, jezioro o 3 toniach, ogród, meszne, dziesięciny folwarczne w M-dzie i Radgoszczy oraz – sic! – w Ostrowach i Krocicach. Odnawiając dokument fundacyjny w 1591 r. Jan z Ostroroga określił majątek kościoła: obejmował on role na wszystkich trzech polach pod miastem, łąkę od dawna należącą do plebana, jezioro od dawna należące do plebana, stary dom plebański dla wikarego oraz nowy dom z siedliskiem przy cmentarzu dla plebana, prawo wolnego wypasu i korzystania z drewna budulcowego i opałowego, dziesięcinę snopową z folwarków w Wielowsi i Radgoszczy, meszne od mieszczan z M-du, od młynarza z Muchocina, z folwarku w Dzięcielinie wg starego zwyczaju oraz z Wielowsi, Muchocina i Strychów, które leżały dotąd w par. Przytoczna. Krzysztof Unrug zamierzał ponownie oddać nową plebanię kaznodziei luterańskiemu, ale spotkał się ze zdecydowanym sprzeciwem bpa Jana Tarnowskiego, który wyegzekwował prawa majątkowe kościoła parafialnego w M-dzie, grożąc przeprowadzeniem ustawy, która nakazywałaby wydalenie z kraju niem. właścicieli ziemskich. Sprawę majątków i beneficjów kościelnych w M-dzie rozstrzygnął w 1603 r. Trybunał Koronny. Kontrowersje te ciągnęły się co najmniej do 1611 r. Musiał jednak nastąpić jakiś kompromis, gwarantujący ustawowo właścicielom ziemskim prawo budowania świątyń ewangelickich i innych obiektów parafialnych oraz uposażania ich w przywileje. Nie ma na to dokumentu, ale w późniejszych sporach z Kościołem katolickim często się nań powoływano i ustawowa podstawa decyzji była uznawana. Istotą tamtego kompromisu było zapewne to, iż gmina ewangelicka mogła rozwinąć się nie w mieście, a na przedmieściu.
W odnowionej fundacji kościoła w 1591 r. Jan z Ostroroga wyraźnie zastrzegł, że prawo patronatu ma należeć do jego spadkobierców. Wg Łukaszewicza, fundator miał zastrzec, że w przypadku pozostawania miasta w posiadaniu rodziny protestanckiej, prawo patronatu miało należeć do biskupów poznańskich i kapituły. Może to późniejsza nadinterpretacja zapisu na użytek walki międzywyznaniowej, gdyż prawo patronatu należało faktycznie do dziedziców Międzychodu. W 1627 r. Jerzy Unrug przejął patronat nad kościołem katolickim, a Baltazar – nad kościołem ewangelickim. Krzysztofowi (III) Unrugowi próbowano jednak odebrać prawo kolacji duchownych katolickich, jednakże w 1670 r. otrzymał on dekretem konsystorskim potwierdzenie prawa patronatu in perpetuum [= na zawsze]. W 1731 r. zakwestionowano ponownie to prawo i przysłano nowego proboszcza katolickiego bez wiedzy dziedzica. Już wkrótce pojawił się problem partycypowania w kosztach remontów kościoła. Dzięki temu Krzysztof (IV) odzyskał to prawo i przejmując w 1732 r. posiadłość z mocy jus Patronatus vindicirte zarządził naprawę kościoła.
Przypuszcza się, że kościół mógł być fundowany nawet w XIII w. Niewiele jednak wiemy o tej budowli. W 1554 r. świątynie miejską zajęli protestanci, dla katolików odzyskał ją 1589 r. Jan Ostroróg, który dwa lata później kazał rozebrać i z braku dostępu do starego aktu erekcji i fundacji kościoła [quando quidem antiquam ejusdem erectionem et fundationem recuperare non potuimus], wystawił w 1591 r. nowy dokument erekcyjny, który dopiero 13.01. [Łukaszewicz] lub 16.01. [Radtke] 1621 r. oblatowany został w poznańskich księgach konsystorskich. Reaktywując więc parafię katolicką, wypominał on ewangelickie kacerstwo, które na skutek niełaski czasu i diabelskiego oszustwa [injuria temporum et fraude diabolica] przez błędną naukę przywleczone zostało, szczególnie zaś rozpowszechniło się w jego dobrach dziedzicznych, ale najbardziej w M-dzie: sprofanowany kościół [ecclesia prophanata], ksiądz wypędzony, dobra kościelne i święte paramenty zrabowane i zniszczone, wszystko zaś z największym zagrożeniem dla dusz i pomieszaniem chrześcijańskiej religii [cum maximo animarum periculo et confusione religionis christianae].
W miejsce drewnianej świątyni wzniesiony został kościół z palonej cegły. Wg Łukaszewicza – był on pod tytułem ścięcia ś. Jana i Andrzeja apostoła, Korytkowski (1888) wymienia już tylko jeden tytuł Decollat. S. Joannis Bapt., dziś – Męczeństwa św. Jana Chrzciciela. Konsekrowany został przez Macieja Mariana Kurskiego, sufragana poznańskiego w 1660 r., zapewne w następstwie odbudowy po pożarze z 1635 r. Z tego okresu zachowały się dwie cegły w kształcie ludzkich masek, jedna wbudowana w pn. ścianie wieży, druga – w narożnej skarpie od strony pd.-wsch. W czasie wielkiej burzy 7.7.1672 r. piorun zniszczył dzwonnicę. Pożar został szybko ugaszony, a wieża jeszcze tego samego roku odbudowana. Podobne zdarzenie miało miejsce 10.06.1706 r., kiedy w kościele przebywało wiele osób. Pożar też został szybko ugaszony. W I połowie XVIII w. kościół ten znowu wymagał naprawy. Kontrowersje, kto ma tego dokonać, przerwał kolejny dziedzic, płk v. Unrug, który objąwszy w 1732 r. dobra m-dzkie z mocy prawa patronatu polecił świątynię wyremontować. Wg Łukaszewicza, miało to nastąpić w poł. XVIII w., zaś dziedzic złożył na ten cel przeszło 5000 złotych polskich. Wg Korytkowskiego, remont w 1750 r. sfinansowany został ofiarnością wiernych. W czasie pożaru z 1763 r. kościół ten został poważnie uszkodzony, gdyż proboszcz Odpol zabronił ewangelickim mieszkańcom ratowania świątyni, bo był przekonany, że ogień jej nie zaszkodzi. W wyniku skargi Piotra Unruga komisja konsystorska ustaliła, że proboszcz z powodu swego oszołomstwa [ob ebrietatem] zobowiązany jest odbudować wnętrze kościoła, patron zaś uporządkować z zewnątrz, a zwłaszcza zamówić dzwony, odbudować wieżę i pokryć kościół dachem. W 1840 r. Józef Żeromski [von Zeromski], inspektor kancelarii sądu krajowego [Landgerichts-Kanzlei-Inspector], ufundował nową murowaną wieżę i wyposażył w zegar (według innych przekazów – tylko zegar), a w 1869 r. cały kościół został odnowiony. W l. 1900-07 kościół został rozbudowany o całą nawę boczną, w 1934 r. ponownie przebudowany, tracąc przy tym stylowy charakter. Na wyposażeniu świątyni znajduje się m. in. rokokowa ambona, późnorenesansowa chrzcielnica oraz wczesnobarokowa płaskorzeźba „Hołd pasterzy”.
Cmentarz przy kościele parafialnym ma bardzo starą metrykę, wspomniany został też w 1591 r. Jak podaje kronika ewangelicka, Niemcy przez kilka lat mieli w posiadaniu połowę polskiego cmentarza, na którym grzebali swoich zmarłych i własnymi dzwonami swoim zmarłym dzwonić mogli. Później z powodu niedostatku pieniędzy, które Niemcy mieli płacić, co przeoczono, gdyż było ich niewielu, i ta połowa cmentarza została wówczas Niemcom odebrana przez ówczesnego biskupa. Przykościelny cmentarz katolicki wspomina protokół wizytacji z 1725 r.
Miasto leży na historycznym obszarze diec. poznańskiej. Od co najmniej 1404 r. parafia własna, należąca w 1510 r. do dek. wroneckiego, w XIX w. – lwóweckiego. W 1508 r. należały Wielowieś, Dzięcielin i Muchocin, w 1580 r. – także Radgoszcz, od 1591 r. – również Strychy. Przez 300 lat katolicy byli w zdecydowanej mniejszości. W 1871 r. mieszkało tu 582 kat., w 1881 r. – 711, w 1885 r. – 828., w 1905 r. – 1739. W 1905 r. parafia katolicka obejmowała oprócz miasta także, Bielsko, Drzewce, Kamień, Kaplin, Mokrzec, Stary i Nowy Mierzyn, Muchocin, Muchocinek, Radgoszcz, Radusz, Sowią Górę, Strychy, Stryszewo, Wielowieś i Zwierzyniec. W 1985 r. parafia obejmowała Aleksandrowo, Bielsko, Dzięcielin, Kamień - leśniczówkę, Kaplin, Mokrzec, Przedlesie, Radgoszcz, Radusz - leśniczówkę, Zieloną Chojnę i Zwierzyniec. W 1888 r. parafia liczyła 1515 dusz, w 1985 r. – 5870. Pierwszym znanym plebanem w M-dzie był Jan, wspomniany w 1404 r. Kolejny pleban, Andrzej, może tożsamy z klerykiem wspomnianym w 1405 r., otrzymał w 1449 r. od Dobrogosta z Ostroroga 1 grzywnę szosu z jego połowy miasta, zaś duchowny miał za to odprawiać 2 msze za zmarłych. Przed 1521 r. plebanem został Walenty, który † w 1553 r., bo wtedy Mikołaj Skóra Obornicki z Gaju prezentował na jego miejsce kanonika pozn. Jana Skrzetuszewskiego. Był on ostatnim proboszczem przed Reformacją. Odzyskawszy kościół w 1589 r. Jan Ostroróg prezentował na tę funkcję Macieja z Pniew. W 1724 r. proboszczem był Johann Casimir Böhme [Böhm], będący także dziekanem. W 1739 r. wspomniany został proboszcz Lux, z prezenty Unrugów. W 1763 r. wystąpił proboszcz Odpol. Ok. 1820 do M-du udał się o. Zefiryn Kordecki, cystersa z Rokitna. W 1840 r. proboszczem był von Swiderski, w 1843 r. – Grandke. W 1872 prepozytem w M-dzie mianowany został Ignacy Kamieński (* 1835, wyśw. w 1859), pozostawał jeszcze w 1888 r. W 1982 r. proboszczem i dziekanem został Zbigniew Tokłowicz (* 4.08.1934 r., wyśw. w 1958 r. w Poznaniu). W 1991 r. udał się do Rzymu na operację. W 2003 r. jego nominację dziekańską przedłużono do 31.01.2008 r.
W 1974 r. erygowana została parafia Niepokalanego Serca NMP. W 1985 r. obejmowała ona oprócz części miasta także Drzewce, Gorzycko, Mierzyn, Mierzynek, Muchocin, Muchocinek, Puszczę, Sarzyce (?),Sterki, Sowią Górę, Wielowieś i Żmijowiec. Łącznie 5100 wiernych. Pierwszym proboszczem został Maciej Przewoźny (* 19.11.1926 r., wyśw. w 1956 r. w Poznaniu, później także kanonik), który już w 1971 r. był rektorem tego kościoła,. 1.07.2002 r. został przeniesiony w stan spoczynku. Jego miejsce zajął Tadeusz Osiński (wyśw. w 1979 r., kanonik), dot. proboszcz w Osiecznej.
Ratusz.
Polski kościół katolicki przez kilka stuleci sąsiadował z ratuszem, którym władali będący w większości protestanci. Istotą pokoju religijnego w M-dzie było przyzwolenie na swobodnego rozwijanie obrządku ewangelickiego poza granicami miasta. Dlatego kościół protestancki zbudowany został na przedmieściu, w sąsiedztwie rezydencji pańskiej, na Lipowcu lub Wielowsi, jak różnie na przestrzeni wieków określano to miejsce, tam powstała też szkoła ewangelicka i cmentarz. Tak więc centrum życia politycznego, społecznego i religijnego miasta znajdowało się przez wieki poza miastem. Przy braku rozróżnienia między gminą polityczną a kościelną (parafią), ratusz był więc nie tylko formalnym centrum administracyjnym i parafialnym.
Pierwszy znany ratusz spłonął w pożarze miasta z 1635 r. W jego miejsce na Rynku zbudowano później okazalszą budowlę, zaopatrzoną w wieżę z dwoma prześwitującymi krużgankami [Durchsichtigen] i bijący zegar. Na najniższej kondygnacji znajdował się wyszynk. Ta budowla też padła pastwą płomieni w 1712 r. W 1724 r. zbudowano trzeci ratusz, który stał na środku rynku, na tym samym miejscu, co poprzednia budowla. Miał on 34 łokcie (19,9 m) długości, 21 łokcie (12,3 m) szerokości i wieże wys. 48 łokcie (28,1 m). Budynek ten poświęcił 2.08.1725 r. pastor Balde i przekazał miastu. 38 lat później, w 1763 r., ratusz ponownie spłonął. Na budowę czwartego ratusza miasto nie potrafiło się zdobyć i w 1900 r. zarząd miasta urzędował w wynajętym domu. Obecnie Urząd Miasta zajmuje dawną rezydencję Unruhów.
W 1724 r. Rada [Der Rath] składała się z burmistrza i 6 rajców. Ustrój miasta przewidywał też 7-osobowy sąd [Das Gericht] i 14-osobową ławę przysięgłych [Das Geschworen-Amt]. Przywilejem z 1736 r. wszyscy uczciwi, lojalni i nieskazitelni, czcigodni i bogobojni mężowie, którzy mieszkają w tym mieście i są tutejszymi obywatelami otrzymali prawo piastowania różnych publicznych funkcji, jak rajca [Rath-Mann], sędzia, ławnik [Schöppen] i inni, nie dłużej jednak, niż są obywatelami mojego miasta. Magistrat [Raths-Collegium] składał się z dwóch burmistrzów, z których każdy kierował miastem co drugi roku, oraz sześciu rajców czy asesorów [Raths-Herren oder Assessoren].
Ok. 1701 r. burmistrzem był Johann Abt. W 1709 r. podczas zarazy zm. burmistrz Kintzel. W 1714 r. burmistrzem był Junge. W 1718 r. wspomniana została żona burmistrza Rose. W 1724 r. urzędującym burmistrzem był Johann Rose. Rok wcześniej urząd ten mógł sprawować Christ. Appelt. Po 1731 r. w Międzychodzie zamieszkał wydalony z Międzyrzecza za spowodowanie pożaru miasta felczer, Krzysztof Salomon, który został nawet burmistrzem. W 1763 r. wystąpił burmistrz Martin Küntzel, który po 50 latach opuścił stanowisko starszego w bractwie kurkowym W 1770 r. – Johann Reiche, Consul Dirig. W 1775 r. burmistrzem i starszym bractwa kurkowego był Gottlob Sturtzel. W 1816 r. burmistrzem został Wieczerowski, który z tej okazji wydał 13.11. przyjęcie dla bractwa kurkowego. Pozostawał on na urzędzie jeszcze w 1843 r. Ok. 1888-89 burmistrzem był von Kaffka. Jako ostatni niem. burmistrz miasta wystąpił w 1919 r. Gerlach.
30.04.1920 r. odbyły się pierwsze po wyzwoleniu wybory do magistratu i rady miejskiej. Dopiero 17.07.1920 r. rozwiązano niemiecki magistrat. 22.06.1928 r. na burmistrza wybrano Michała Skrzypczaka, który funkcję tę piastował do 3.09.1939 r.; aresztowany 17.10 przez hitlerowców został rozstrzelany w Skwierzynie w lutym 1940 r. Pierwszym niem. burmistrzem komisarycznym w 1939 r. został Gerhard Buchwald. Jeszcze przed październikiem funkcję burmistrza objął Josef Thüte z Westfalii, który pełnił tę funkcje do końca okupacji, ciesząc się podobno szacunkiem także Polaków.
18.03.1945 r. rada miejska wybrała zarząd z burmistrzem Julianem Kineckim. Ok. 1975 r. naczelnikiem miasta był Stefan Mamzer. 12.12.1986 r. zm. naczelnik Roman Ratajczak. W 1989 r. naczelnikiem był Boleslaw Napieralski. Pierwszym burmistrzem w 1990 r. wybrany został Ludwik Szymkowiak, który zrezygnował już 8.09.1990 r. Jego miejsce zajął Wojciech Kruś. W 1994 r. wygrał konkurs i został ponownie wybrany, ale już 5.12.1994 r. zastąpił go Juliusz Koch, dyrektor Zespołu Szkół Rolniczych. Wybory bezpośrednie w 2002 r. wygrał Roman Musiał, dotychczasowy wiceburmistrz.
Miasto miało dawniej własny sąd. W 1724 r. sąd składał się z 7 osób, w tym z sędziego (Michał Dorański) i notariusza. Statut z 1736 r. ustalał podobny skład miejskiego sądu [Gerichts-Collegium]: 2 sędziów, zaprzysiężony pisarz sądowy lub notariusz oraz 5 ławników. Wg Wuttke’go (1864) w M-dzie mieściły się sąd miejski [Stadtgericht] i krajowy [Landgericht]. SGKP podaje z kolei, iż przed 1879 r. był tu sąd powiatowy kolegialny. W jego miejsce utworzono sąd obwodowy [Amtsgericht] podlegający sądowi krajowemu vel ziemskiemu (ziemiańskiemu) [Lendgericht] w Międzyrzeczu. Przed 1950 r. mieścił się tu Sąd Grodzki, podlegający w latach 1945-50 – Sądowi Okręgowemu w Gorzowie. Następnie Sąd Powiatowy, zniesiony w 1975 r. Odtąd Sąd Rejonowy w Międzyrzeczu, podlegający Sądowi Wojewódzkiemu, od 1999 r. – okręgowemu w Gorzowie.
Miasto i przedmieścia.
Lokowane przed 1400 r. przez Grzymalitów miasto powstało na przesmyku między Wartą a jeziorem. Obronny charakter tego miejsce zaświadcza kilka wczesnośredniowiecznych grodzisk. Brak jednak jakichkolwiek wzmianek o murach miejskich i innych umocnieniach. Miasto musiało mieć więc charakter otwarty. Istniały tylko bramy na głównych drogach wylotowych do kontroli opłat. Brama mostowa wspomniana została w 1695 r., 3 lata później wzmianka o bramie na Töpfergasse. W 1458 r. miasto zobowiązane było dostarczyć 4 pieszych na wyprawę malborska.
Okolica pagórkowata z pięknymi widokami aż do Sierakowa – stwierdzono w SGKP. Miasto rozwinęło się z osady targowej położonej na szlaku handlowym z zachodu na wschód. Prawdopodobnie już w XIII/XIV w. wykształcił się kwadratowy Rynek, gdzie szlak ten się rozwidlał i schodził. Na wsch. krańcu tego pierwotnego placu targowego zbudowano kościół, a następnie w sąsiedztwie – ratusz. Mimo kilku pożarów zachował się średniowieczny wrzecionowaty układ urbanistyczny tej najstarszej części miasta.
W 1427 r. przy podziale jeziora między wsiami Bielsko i Zatom wspomniano granicę M-du z tymi wsiami. To samo także w 1557 r. W 1462 r. miasto graniczyło z Krobielewem (na pn. od Warty?), a między M-dem a Bielskiem płynęła rz. Kamionka. Piotr Skóra uzyskał wtedy prawo skierowania wód Warty do j. Miejskiego. Istniał też projekt urządzenia nowego stawu [lacus] Nieciecza poniżej mostu na Warcie, na granicy z Krobielewem. Wspomniano też ostrów, przynoszący 1 wiardunek dochodu rocznego. W 1521 r. wymieniono dwa opustoszałe siedliska [aree]: Budzichowskie i koło dworu. W 1557 r. las wsi Bielsko sięgał granic miasta.
W 1563 i 1577 r. wspomniano przedmieście Wielawieś. Na miejscu spalonych w 1668 r. folwarków, Krzysztof (III) v. Unrug założył w 1671 r. tzw. nowe miasto, którego ośrodkiem był obecny plac Kościuszki, a pierwszy dom kazał wznieść na swój koszt. Nowe miasto posiadało własny samorząd i jurysdykcję. W 1731 r. założony został Lipowiec. Osada ta pokrywa się z dawnym przedmieściem Wielowieś, później z gminną częścią tej wsi. Rozgraniczenie jednak miasta, jego przemieść i podmiejskich wsi jest bardzo trudne. Jak zauważył w 1900 r. Radtke, M. składa się z trzech miejscowości, właściwego miasta i dwóch przedmieść Wielowieś i Lipowiec. Te ostatnie są z miastem tak ściśle związane, iż jako nieświęta trójca w jedności są postrzegane.
Przed 1880 r. gmina miejska składała się z trzech miejsc: miasta, Brückendamm [= tama mostowa] i Schönau [= Polanka]. W 1885 r. wymieniano już tylko Polankę, zaś nowy dworzec kolejowy należał do gminy Wielowieś. W 1905 r. do miasta włączono gminy wiejskie Lipowiec [Lindenstadt] i Wielowieś. Odtąd gmina miejska składała się z dworca [Bahnhof], domu szosowego [Chausseehaus], Słodowego Młyna [Malzmühle], tartaku [Schneidemühle], Polanki [Schönau] i Puszczy [Vorheide]. Gdy przed 1955 r. miasto było też siedzibą zbiorczej gminy wiejskiej, w gromadzie Międzychód znajdowała się Polanka, Puszcza, Średnica. Wg wykazu GUS z 1996 r. częścią miasta jest dziś tylko Mała Wielowieś.
Nie znamy wielkości miasta w średniowieczu i jego włości. W 1580 r. wspomniano tylko 7 łanów osiadłych, co jest wielkością niewielką i może odnosić się do gruntów uprawianych przez niektórych mieszczan. W 1890 r. miasto obejmowało 629 ha, 1905 r. – po przyłączeniu Lipowca i Wielowsi – 1424,4 ha (14,2 km kw.). Obecnie obejmuje tylko 6,99 km kw. Jeszcze na pocz. XIX w. gaski (ulice) były nierówne, w górę i w dół. W 1899 r. miasto otrzymało oświetlenie gazowe.
W 1521 r. w mieście było ok. 65 domów , wg rejestru podymnego w 1631 r. – 8 domów większych [maiores] i 148 zwykłych. Przed pożarem w 1712 r. – 154 domy, z który w ocalało tylko 8. Statystyki z pocz. XIX w. podają – 5 budynków publicznych, młyn i 258 domów mieszkalnych, w tym 4 masywne, a 30 krytych dachówką, w 1811 r. – 262 domów, w 1837 r. – 263, w 1871 r. – 230, w 1890 r. – 278, w 1905 r. – 451, w 1921 r. – 488, w 1988 r. – 765. Przy Rynku i przyległych uliczkach zachowało się kilkadziesiąt domów z XVIII/XIX w., w tym zespół domów szczytowych przy łukowatej ul. Rynkowej.
W 1580 r. pobór podatków objął w mieście 32 rzemieślników, 12 rybaków, 7 łanów (kmiecych?) i 4 komorników. W 1905 r. spisano tu 1238 gospodarstw domowych, w 1988 r. – 3185, w tym 117 rolnych. Przed zarazą w 1709 r. miasto liczyło ok. 1800 mieszkańców, 1710 r. – tylko 210. W 1800 r. mieszkało tu znowu 1715 osób, w 1802 r. – 1739, w 1808 r. – 1879, w 1811 r. – tylko 1679, w 1816 r. – 1862, by następnie przekroczyć próg 2 tysięcy i do końca stulecia niemal podwoić liczbę ludności. W 1823 r. miasto liczyło już 2093 mieszkańców, w 1837 r. – 2637, w 1843 r. – 2936, w 1858 r. – 3240, w 1861 r. – 3285, w 1871 r. – 3207, w 1876 – 3068, w 1881 r. – 3153, w 1885 r. – 3196 (+ 21 na dworcu), w 1890 r. – 3270, w 1895 r. – 3207. Po przyłączeniu Lipowca i Wielowsi w 1905 r. liczba mieszkańców wzrosła do 5216, w 1910 r. – 5274. Po pokoju wersalskim, w związku z prawem opcji, nastąpił odpływ ludności, która w 1921 r. liczyła tylko 4007 osób, ale w 1939 r. – już 5173. Hitlerowska okupacja i działania wojenne w nieznacznym tylko stopniu odbiły się na zaludnieniu. Spis z 14.02.1946 r. wykazał 4632 mieszkańców. W 1961 r. miasto liczyło 7243 osób, w 1970 r. – 8100, w 1978 r. – 9390, w 1981 r. – 9870, w 1985 r. – 10129, w 1988 r. – 10403, w 1990 r. – 10835, w 1993 r. – 11211, w 1995 r. – 11036, 1998 r. – 11193, 2002 r. – 11129.
Kolonizacja przy udziale niem. rzemieślników odbywała się od początków miasta, jednakże w końcu XVI w. żywioł niemiecki, utożsamiany w czasach Reformacji z niemczyzną, nie był jeszcze tak silny, skoro kilkuletnia kontrreformacja spowodowała zepchnięcie Niemców na margines miasta. Unrugowie, którzy objęli miasto w końcu XVI w., zintensyfikowali kolonizację niem., miasto stało się protestanckie, choć formalnie, mocą polskiego prawa, główny kościół w mieście pozostał katolicki, a jego proboszcz zachował rozmaite prerogatywy. Już w XVII w. Unrugowie ulegli częściowej polonizacji, natomiast w mieście dominującą pozycję zajął patrycjat niem. Mimo to w XVIII-wiecznej edukacji młodzieży zwracano uwagę na naukę w j. polskim. Obradujący tu 30.09.1677 r. synod, który zjednoczył wszystkie kościoły luterańskie w Wielkopolsce, uchwalił też mieć szczególne baczenie, by młodzież w polskiej mowie fundamentaliter informiret była. Jeszcze w XVIII w. rektorami szkoły ewang. ustanawiano osoby mówiące po polsku. Już w XVII w. kościół katolicki nazywany był polskim, ewangelicki – niemieckim, podobnie obie szkoły wyznaniowe. Gdy wspomina się ofiary, wymienia się Polaków i Niemców.
Kolejna fala germanizacji nastąpiła po rozbiorze Polski. Jednakże już 100 lat później także M. dotknęło zjawisko emigracji Niemców na zach. w poszukiwaniu lepszych warunków życia. Zjawisko Ostfluchtu dostrzegł także pastor Radtke: Miejsce ewangelickiego robotnika względnie rzemieślnika, który się wyniósł, zajął Polak. Nadało to niektórym miejscowościom zupełnie odmiennego wyglądu. Tak i w M. można to zauważyć. Szyldy nad sklepami z polskimi nazwiskami – niegdyś ogromna rzadkość – teraz widuje się często – pisał w 1900 r.
Polacy, Niemcy, Żydzi. W XIX w. postrzegano M-d jako miasto trzech wyznań: dwóch chrześcijańskich i religii judaistycznej. Do pocz. XX w. protestanci stanowili ponad 3/5 ludności. W I poł. XIX w. wśród mniejszości dominowali Żydzi, z którymi dopiero w latach 70. zrównali się katolicy. Na pocz. XIX w. wyznawcy judaizmu stanowili 21,8% mieszkańców, w 1837 r. odsetek ten wzrósł do 28,8%, by następnie skutkiem migracji i polityki asymilacji zmniejszyć się do 18,3% w 1871 r., 9,3% – w 1885 r. i 2,3% – w 1905 r. W II poł. XIX w. systematycznie rosła liczba katolików: od 18,1% w 1871 r. do 33,3% w 1905 r.
Wg spisu z 1905 r. wszyscy protestanci czuli się Niemcami, zaś spośród katolików – 61%. Polacy stanowili 13,2% mieszkańców miasta, w 1910 r. – już 14,2% (w tym samym czasie odsetek ludności polskiej w powiecie wzrósł z 45,1 do 51%). W czasie okupacji do miasta napłynęła licznie ludność niemiecka z Rzeszy i z krajów bałtyckich. Część Niemców uciekła w 1945 r., część została wysiedlona. Jak wynika ze sprawozdania starosty z 18.05.1945 r., Niemcy i prawie wszyscy volksdeutsche zostali zarządzeniem komendanta wojennego wydaleni poza miasto M-d. Wobec czego język niemiecki na terenie miasta przestał być używany. Również usunięto wszelkie napisy niemieckie, czym zatarły się ostatnie ślady niemieckie...
Nie znamy początków gminy żydowskiej, wiadomo tylko, iż w XVIII w. była ona tak prężnym organizmem gospodarczym, iż właściciele miasta powierzali jej kapitały swych charytatywnych dzieł. Skądinąd wiadomo, iż Levi Isaak z M-u zawarł 27.05.1687 r. umowę z radą miejska Gorzowa na wypalanie potażu. Znany jest też udział Żyda Sandela w bandzie 5 Cyganów, która w 1719 r. okradła kościół w Pszczewie. Ukarany on został grzywną 3500 tynfów, Cyganie – straceni. Na pocz. XIX w. było w M-dzie 348 wyznawców judaizmu, w 1837 r. – 760, w 1871 r. – 586, w 1881 r. – 403, w 1885 r. – 296, w 1905 r. – 118 Żydów. Z M-du pochodził Lewin Aron Pinner (1799-1877), od 1840 r. rabin we Wronkach, Oskar i Leonard Tietz, twórcy nowoczesnych form handlu detalicznego i założyciele największych europejskich koncernów handlowych „Kaufhof” i „Hertie”, a także malarz Lesser Ury. Z M-du wywodzi się też żyjąca w Kalifornii żydowska rodzina Stritch. Gmina żydowska posiadała własną świątynię, wspominaną już w XVIII w., szkołę i cmentarz, założony w nieznanym roku przy drodze do Muchocina, za obecnym wiaduktem kolejowym (wg innych lokalizacji – przy ul. Gorzyckiej) na pow. 0,26 ha. Po I wojnie światowej większość Żydów przeniosła się przeważnie do Berlina, w M-dzie pozostały tylko 2 rodziny. Po likwidacji gminy dawną synagoge w 1924 r. odkupił PCK na Stację Opieki nad Matką i Dzieckiem, dziś jest to przychodnia. Z cmentarza pozostał tylko fragment schodów. W ostatnich latach pobudowano obok domki jednorodzinne.
Handel, rzemiosło, przemysł.
W SGKP stwierdzono, że mieszkańcy trudnią się rolnictwem, prowadzą handel ożywiony drzewem, okowitą, wełną, zbożem i końmi. Jeszcze Opis z 1846 podkreśla, że mieszkańcy zajmują się sukiennictwem, choć rzemiosło to upadło po 1816 r. W II poł. XIX. nastąpiło pewne uprzemysłowienie. Na przełomie XIX/XX w. M-d stał się węzłem kolejowym i ośrodkiem lokalnego przemysłu, głównie ceramicznego i wydobywczego (węgiel brunatny). To spowodowało pewne ożywienie gospodarcze na pocz. XX wieku. W okresie międzywojennym miasto miało charakter handlowo - usługowy i znane było jako ośrodek uzdrowiskowy i letnisko.
Rolnictwo było dawniej jedną z gałęzi egzystencji miasta, choć niewiele na temat wiadomo. W 1580 r. pod uprawą było co najmniej 7 łanów. Rolnictwem zajmowali się zapewne mieszkańcy tzw. Hinterhäusen [= tylne domy, tzn. położone na tyłach swych działek rolnych), za jeziorem, często wspominanych w XVIII w. Obok nich znajdowały się stodoły.
Na pocz. XIX w. odbywało się tu jeszcze 7 jarmarków rocznie. Opis z 1846 wymienia już tylko 4 jarmarki do roku, kramne i na bydło (27.02., 3.07., 29.09., 30.11.).
Na pocz. XIX w. było tu 20 kupców, w tym 9 żydowskich. Ponadto 1 handlarz win i tylko 2 karczmarzy [Gastwirthe]. Opis z 1788 r. wspomina gościńce pańskie 3 okupne: jeden w mieście, drugi na Lipowym Przemieściu, trzeci na Wielowsi, w których się pańskie szynkuje piwo. Oprócz tego w strzelnicy, we Fortunie także pańskie się sprzedaje piwo.
Młyny funkcjonowały w okolicznych miejscowościach. W celu założenia folusza Piaski właściciel miasta musiał zakupić w 1721 r. Bielsko. W latach 40. XX w. funkcjonował młyn motorowy St. Kruka. Barcie w boru wspomniano w 1521 r. SGKP też nadmienił: na przestrzeniach piaszczystych ku granicy brandenburskiej rozległe lasy iglicowe.
Przed 1591 r. nie było w Międzychodzie cechów rzemieślniczych. Uposażając w 1591 r. parafię Jan z Ostroroga zapowiedział, że gdy powstaną cechy rzemieślnicze i kupieckie, mają one się przyczynić do utrzymania nauczyciela. W 1521 r. wspomniano kowala, kowalkę [wdowę po kowalu?], szewca i garncarza. W 1580 r. było 32 rzemieślników różnych specjalności. Na przełomie XVIII/XIX w. rzemiosłem i kupiectwem zajmowało się 337 osób. W 1630 r. przywilej cechowy otrzymali szewcy, znana jest też księga piwowarów prowadzona od 1685 r.
Rybacy, po raz pierwsi wspomniani w 1462 r., stanowili dawniej odrębną grupę społeczno - zawodową. Mieli oni prawo połowów w małym jeziorku na strudze poniżej j. Szenińskiego. W przypadku, gdyby Stanisław Ostroróg zechciał podnieść poziom wody w j. Szenińskim, Piotr miał pokryć połowę kosztów uwolnienia jeziorka od uprawnień rybaków. W 1521 r. na Warcie łowili rybacy Skowron, Maraszek i Chudy. W 1580 r. było 12 rybaków. 16.08.1696 r. otrzymali oni odrębny przywilej. Liczne rybne stawy i jeziora wspomina jeszcze SGKP. Występowały w nich niekiedy i sułwice (Moraene).
W XVII w. nastąpił szybki rozwój sukiennictwa. Pierwszy przywilej sukienniczy wystawiony został 24.09.1636 r., inny dokument cechowy nosi datę 27.07.1690 r., natomiast 6.12.1731 r. sukiennicy otrzymali przywilej na założenie farbiarni. W 1634 r. było ich 28. Na przełomie XVIII/XIX w. było tu m. in. 115 tkaczy, postrzygaczy i wykańczaczy sukna [Tuchweber, -scherer und -bereiter], 71 przędzarzy wełny (w tym 9 Żydów), 8 płócienników, 1 drukarz płócienny i 3 farbiarzy i folusznik. Sukiennicy 70% wszystkich rzemieślników. Wytwarzano sukno wartości ponad 50 tys. tal. Na pocz. XIX w. było 118 sukienników, a w 1816 r. czynne były nadal 102 warsztaty sukiennicze i 70 przędzalniczych. Po 1816 r. zamknięcie granic zaboru rosyjskiego odcięło sukiennictwo m-dzkie od rynków w Polsce i spowodowało upadek tego przemysłu. 6.12.1731 r. sukiennicy otrzymali przywilej na założenie farbiarni, która powstała 2 lata później. W 1736 r. były już 3 farbiarnie.
Na pocz. XIX w. – obok wspomnianych zawodów związanych z sukiennictwem oraz kupieckich – było tu 34 szewców, 32 krawców (w tym 17 Żydów), 10 kuśnierzy, 16 rzeźników, 12 gorzelników, 3 browarników, 1 miodosytnik [Honighüchler], 9 piekarzy, 7 młynarzy, 6 zdunów, 6 kołodziejów, 5 stolarzy, 5 introligatorów (w tym 4 Żydów), 4 murarzy, 3 ślusarzy, 3 bednarzy, 3 rękawiczników, 3 zwijaczy tytoniu [Tabacksspinner] (w tym 2 Żydów), 2 barchanników (obaj Żydzi), 2 czapników, 2 garbarzy, 2 siodlarzy, 5 balwierzy [Barbiere], 2 powroźników, 2 cieśli, 1 szklarz, 1 kotlarz, 1 mydlarz, 1 tokarz, 1 strzecharz, 1 kucharz (Żyd). Ponadto 6 muzyków (w tym 4 Żydów), 2 strażników nocnych i inne .
Wg SGKP z lat 70. XIX w., grunt w górnych warstwach jest piaszczysty, głębiej natrafia się na margiel, glinę, jeszcze głębiej na węgiel brunatny. W 1782 r. z inicjatywy zarządu kościelnego uruchomiono cegielnię, której dochody miały być przeznaczone na budowę nowego kościoła. Przedsięwzięcie to jednak nie dało dobrych rezultatów, cegielnia została wydzierżawiona, a następnie unieruchomiona. W 1792 r. przejął ją nowy patron kościoła, K. Mielęcki, zobowiązując się dostarczyć kościołowi w razie potrzeby 100 tys. cegieł.
W 1788 r. wspomniany został mielcuch [browar] na przedmieściu przy jeziorze także pański, z pruska wystawiony, dranicami przykryty, w dobrym stanie, w którym mielcuchu kocieł na 7 beczek dobry, świeżo reperowany, kadzi wielkich 2, drybusy 2, koryto dobre, nalewki 2. W sąsiedztwie, na tymże przedmieściu także przy jeziorze, znajdowało się domostwo pańskie do suszenia słodów.
Przed 1880 r. w okolicy miasta funkcjonowały 2 kopalnie węgla brunatnego, w Bielsku i pod Nowym Zatomiem (Jenatowo), które zatrudniały 32 ludzi, ponadto 5 gorzelni i cegielnie. W samym mieście wymieniano 2 przędzalnie wełny, 3 fabryki tabaki, fabrykę maszyn, browar, młyn parowy, w pobliżu było kilka cegielni i gorzelnie. Na pocz. XX w. powstała odlewnia żeliwa. W 1899 r. założono spółkę akcyjną w celu uruchomienia gazowni; dostarczała ona gaz oświetleniowy i opałowy dla miasta, Lipcowca i Wielowsi po dworzec kolejowy.
Przed 1880 r. istniała miejska kasa oszczędnościowa oraz kasa pożyczkowa licząca 200 członków. 11.12.1911 r. założono tu polski Bank Ludowy. Przed I wojna światową powstała też Spółdzielnia Rolnicza „Rolnik”. Może to tę organizację wspomina się w maju 1945 roku? W latach 40. funkcjonowała nadal powiatowa KKO. Wznowił działalność Bank Ludowy, istniał też Bank Gospodarstwa Spółdzielczego.
W 1904 r. założona została Wschodnioniemiecka Fabryka Konserw sp. z o.o., która zbankrutowała wiosna 1906 r. W lipcu 1906 r. uruchomiona została ponownie jako Fabryka Konserw. W 1908 r. kupiła ją Ernestyna Zielińska z Berlina, przekształcając w filię berlińskiej firmy. Przed I wojną światową „Pomona” zasłynęła z produkcji marmolady, którą wytwarzała przez kilkadziesiąt lat. Po ostatniej wojnie, produkcję wznowiono już 5.04.1945 r. Zakład został znacjonalizowany jako Państwowa Przetwórnia Owocowo - Warzywna, później ZPOW „Międzychód”. 20.07.1985 r. zakłady odznaczone zostały Orderem Sztandaru Pracy II kl. W latach 90. firma stała się spółką, a po wykupieniu przez koncern Heinz przekształcona w 2001 r. w oddział Pudliszek S.A.
W maju 1945 r. funkcjonował w Międzychodzie Związek Samopomocy Chłopskiej, który organizuje spóldzielnie, Spółdzielnia Rolnicza oraz Spółdzielnia „Społem”. 16.06.1945 r. powstała Gminna Spółdzielnia „Samopomoc Chłopska”, która w latach 40. prowadziła mleczarnię. Dopiero 1.10.1948 r. miała powstać PSS „Społem”, ale nie wiadomo jak się to ma do wzmianki z 1945. M-dzka PSS od 1978 r. działa również na terenie Drezdenka. W latach 40. na terenie M-du działały: oddział Wlkp. Zakładów Olejarskich, parowy tartak M. Czajki, drukarnia pod zarz. państwowym, fabryka maszyn i odlewnia żelaza, wytwórnia mydła i proszków do prania W. Paech, firma Jan Cylny (rozlewnia wód lub piwa), Centrala Rybna. 6.10.1950 r. powołano Spółdzielnię Fryzjerów, od 1954 r. przekształconą w spółdzielnię wielobranżową. 10.10.1956 r. powstała spółdzielnia „Olmin”. 15.07.1974 r. oddano nowy zakład spółdzielni „Modex”, to późniejsza Dziewiarska Spółdzielnia Pracy.
20.03.1958 r. uchwałą PRN powołano Międzychodzkie Przedsiębiorstwo Przemysłu Terenowego, później „Prokom” i „Transremo”. 1.07.1967 r. rozpoczęła działalność Spółdzielnia Usługowo-Wytwórcza Kółek Rolniczych (SUW), później Spółdzielnia Budownictwa Wiejskiego. W 2002 r. upadł Zakład Produkcji Leśnej „Las”, jeden z najstarszych zakładów w M-dzie. W 1994 r. Waldemar Kaczmarek i Jacek Kryński założyli spółkę „Sol-Fish”. Zakład zatrudniający 50 osób przetwarza ryby morskie.
Trakty i mosty. Miasto zawsze leżało na skrzyżowaniu dróg. W datowanym na 1439 r. falsyfikacie z 1251 r. wspomniano drogę z Pyri pod Drezdenkiem. W 1462 r. odnotowano drogę michocką do Muchocina. W 1585 r. była droga międzychodzka w Krobielewie. W XVIII w. przez miasto i rzekę biegł trakt gdański, dresdeński, szczeciński. Za Wartą rozwidlał się on w kierunku Drezdenka oraz Wielunia i Torunia. Na trakcie tym w mieście znajdowało się kilka mostów i mostków, w tym dwa odnotowywane często w dokumentach: warciański [Warthebrücke] i wiejski [Dorfbrücke]. W poł. XIX w. miasto nadal leżało w ciągu drogi pocztowej z Międzyrzecza do Drezdenka. W latach 1853-57 zbudowano nową szosę Międzyrzecz - Pszczew - M-d. Dziś jest to droga nr 160 z Suchania do Miedzichowa, przed 2000 r. państwowa, obecnie wojewódzka. Ponadto dwie inne drogi woj. nr 182 do Ujścia i 199 do Skwierzyny.
Most na Warcie wspomniany został po raz pierwszy w 1462 r. Przynosił on 1 wiardunek dochodu. 11.08.1556 r. król Zygmunt August zatwierdził dawne cło mostowe, wg przedłożonego mu starego dokumentu; od każdego przejeżdżającego przez most konia winno się płacić 1 czworaka [quadrans], chyba, że ktoś wolał przebyć rzekę w pław (nie było przymusu drogowego). Do dziś jeszcze miasto czerpie z tego dochody, za które może troszczyć się o kosztowne utrzymanie mostów – pisał w 1900 r. M. Radtke. Na moście tym znajdował się dom bramny [das Birnbaumer Thorhaus], wspomniany w 1695 r., kiedy z powodu powodzi 26.04. zawalił się. Wg taryfy z 1767 r. most na Warcie (trakt gdański, dresdeński, szczeciński) miał 264 łokcie (154,7 m) długości i 9 (5,3 m) szerokości. Do mostu przez rozlewiska rzeki wiodła grobla długości 278 łokci i szerokości 8 łokci z dwoma mostkami o długości 82 i 18 łokcie. W 1778 r. był tu na nowo wystawiony most pański..., ze wszystkim dobry i mocny. Trzy mniejsze mosty znajdowały się na grobli, wszystkie w dobrym stanie oprócz ostatniego ku Myttenynie [= Średnica], który z wierzchu musi być cokolwiek poprawion. Także grobla dobrze wysypana i wierzbami obsadzona w dobrym stanie. Na moście przez Wartę i na obu groblach obowiązywały w 1767 r., i zapewne później, opłaty w wys. 3 i 1 grosza.
W XIX i XX w. były to dwa mosty, gdyż jeden łączył miasto z wyspą, drugi – wyspę z przeciwległym brzegiem. Zasypane dziś koryto Starej Warty tworzyło dawniej wyspę, na której zaczynał się właściwy most przez Wartę. Aż do lat 40. XX w. był on drewniany, wielokrotnie niszczony przez powodzie i krę. Najbardziej znany był most zwodzony, który funkcjonował do 1937 r. W jego miejsce, na lewo od niego, w linii prostej z ul. Mostowej powstał w 1938 r. nowocześniej i wyższy most drewniany wg projektu inż. Władysława Stachurskiego z Poznania. Funkcjonował on tylko rok, 1.09.1939 r. zniszczyli go polscy saperzy. Naprawiony przez Niemców, przetrwał do stycznia 1945 r., kiedy powtórnie wysadzili go Niemcy. Rosjanie zbudowali most pontonowy. Jednocześnie przy pomocy jeńców niemieckich odbudowano stały most drewniany. Funkcjonował on kilka lat. W latach 50. w zupełnie innym miejscu przystąpiono do budowy nowoczesnego mostu. Budowla ta była pierwsza w kraju eksperymentalna konstrukcja ze strunobetonu.
Inny ważny w dziejach miasta most znajdował się na odpływie z j-ra Miejskiego do Warty i łączył miasto z Lipowcem vel Wielowsią, stąd nazwa most wiejski [Dorfbrücke]. Też był wielokrotnie zalewany i znoszony przez wysoką wodę, m. in. w 1736 r. W opisie z 1767 r. wspomniano, iż groblę usypano także na błotach z jeziora na trakcie do miasta, miała ona 180 łokci [= 105,5 m], wszerz 8 [= 4,7 m]. Most przy niej: 130 łokci [= 78,2 m], wszerz 8. Most ten znajdował w ciągu ul. 17 Stycznia, na wysokości sklepu p. Pokrywków. Jeszcze w latach 70., kiedy poziom ulicy był znacznie niższy, wysoka woda – podobnie jak to było w XVIII i XIX w. – podchodziła pod samą jezdnię, a niekiedy i przelewała się.
Wodą, lądem, koleją.
Z pewnych informacji z 1742 r. można wysnuć wniosek, iż M-d posiadał wówczas czynny port rzeczny. Niejaki Krzysztof Adam, faktor kupców holenderskich, skupował w Wielkopolsce dębinę i spławiał ją z Międzychodu do Holandii. Port rzeczny funkcjonował przez cały XIX w. Jeszcze w latach 20. i 30. – mimo bliskości granicy – w porcie panował ożywiony ruch. Cumowały głównie barki niemieckie. Po wojnie ruch rzeczny zaczął zamierać. Obecnie port rzeczny jest nieczynny. W 1846 r. informowano, iż stacya tutejsza odwozi podróżnych do Skwierzyny, Gorzynia, Sierakowa i Drezdenka. 30 lat później, wg SGKP, funkcjonowała jeszcze poczta osobowa do Wronek, przez Sowią Górę do Drezdenka, do Międzyrzecza, poczta listowa do Wiejc. Ok. 1880 r. był tu urząd pocztowy drugiej klasy ze stacją telegraficzną.
Połączenia pocztowe musiały w XIX w. ustąpić kolei. Na pocz. lat 80. XIX w. najbliższa stacja kolejowa znajdowała się jeszcze w Drezdenku (30 km) i Wronkach (36). W 1887 r. zbudowano linię kolejową z Międzyrzecza do Międzychodu, przedłużoną w roku następnym do Poznania (Rokietnica). W 1906 r. doprowadzono linię ze Skwierzyny, przedłużoną w 1907 r. do Szamotuł. W 1908 r. powstał linia do Zbąszynia. W ten sposób Międzychód stał się stacją węzłową. Stację kolejową [Birnbaum-West] zlokalizowano na gruntach Wielowsi i w 1890 r. należała do gminy tej wsi, w 1908 r. – już do miasta. W latach 1885-1905 były to 3 zabudowania, w 1885 r. dworcowy przysiółek obejmował 21 osób, w 1905 r. – 32. Może jeszcze przed I wojną światową powstał dworzec wschodni jako stacja również dla Bielska, później znana jako Międzychód-Letnisko. Kordon graniczny, ustanowiony w 1919 r. unieruchomił linie kolejowe w kierunku Skwierzyny i Międzyrzecza, przed 1939 r. nie powstały tu żadne kolejowe przejścia graniczne. Komunikacja została przywrócona podczas okupacji. W latach 80. i 90. zaczęto po kolei zamykać poszczególne linie. 30.09.1999 r. z dworca w M-dzie odjechał ostatni pociąg do Poznania.
Gmina ewangelicka.
Pierwsza gmina protestancka miała powstać w 1554 r. Przejęła ona kościół parafialny, którym władała do 1589 r. Pod rządami Jana Ostroroga ewangeliccy duchowni zostali przepędzeni, nie znamy nawet ich nazwisk, ponieważ wraz z ich odejściem zaginęły wszystkie stare dokumenty. Gmina ewangelicka reaktywowana została z chwila objęcia miasta przez Krzysztofa (I) Unruga, który urządzał nabożeństwa, jak to wylicza kronika kościelna, w „dużej sali” zamku. Za początek parafii ewang. uznaje się – w ślad za kroniką kościelną – rok 1600 r. Wraz z kościołem właściciel miasta wzniósł plebanię, a zaraz potem szkołę oraz szpital dla starych biednych ludzi. Reaktywowana wtedy gmina przetrwała do lat międzywojennych. Powiat m-dzki tworzył własny okręg kościelny, zwany wcześniej inspektoratem, superintendenturą, a w XIX w. – diecezją. Wprawdzie kronika kościelna datuje jednoznacznie: Anno 1600. Uprzednio wspomniany pan (Tit.) pan Christoph von Unruh Najstarszy niemiecki kościół ewangelicki jako pierwszy Fundiret i zbudować kazał, pierwszy kościół ewangelicki zbudowany został faktycznie trochę później, zapewne po 1611 r. Wzniesiony został z drewna, w pobliżu zamku na Lipowcu. O tej budowli nic nie wiadomo, nie zachował się jej ani obraz, ani opis. Wiadomo tylko, iż już w 1620 r. kościół ten został poszerzony po raz pierwszy, w 1657 r. rozbudowany o wieżę, a w 1677 r. ponownie powiększony. Krzysztof (III) von Unrug zlecił wówczas też polskiemu organomistrzowi M. Peterowi budowę nowych organów, a rok później podwyższyć kazał wieżę dzwonniczą o nowy „widok” [Durchsichtige], tj. nadbudowę wspartą na pojedynczych filarach. W kopule wieży umieszczone zostały nazwiska dziedzica, obu duchownych oraz prowizrów kościelnych vel ojców kościoła [Kircheväter] Martina Fengera i Caspara Chrysandera, którzy byli asesorami sądowymi. W 1680 r. wieża została wyposażona w duży dzwon, odlany przez Franciskusa Sebastianusa Violandta z Głogowa, o wadze 3 cetnarów, 4 kamieni i 10 funtów.
Kościół ten spalił się w pożarze Wielowsi 19.04.1692 r. Na odbudowę kościoła gmina zaciągnęła 2 tys. talarów pożyczki, resztę dołożył patron. 2.05.1692 r. wynajęty został Hans Lindern, cieśla z Bojanowa, bo kościół miał być zbudowany na wzór bojanowskiej świątyni, na planie krzyża o długości i szer. 49,5 łokcia, z holenderskim dachem. Prace ruszyły 11.10., a już 9.11.1692 r. budynek był gotowy. Jego wykończanie i wyposażanie odbywało się stopniowo. 4.12.1693 r. w nocy na Bleichplatz, przed dworem, poznański ludwisarz Wilhelm Hampel odlał 10-cetnarowy duży dzwon. 20.12. wykonał on latarnię z wielką kulą ważącą 4 kamienie i 19 funtów poznańskiej wagi, a 27.07.1696 r. gotowa była cała wieża (dzwonnica), wykonana przez M. Tobiasa Hermanna z Łagowa [Contrey Loga] . Wieża z żelazną żerdzią [Stange] miała 79 łokci, w tym korpus 33 łokcie, obie części widokowe po 9 łokci, szpic 23 łokcie, żerdź – 5 łokci. Do głowicy włożono wers inskrypcji i nazwiska fundatora, duchownych i władz miasta. W marcu 1700 r. kościół wyłożono płytkami. 2-3.08.1700 r. ustawiono nowy ołtarz, wyrzeźbiony przez Christ. Kochalusa, stolarza ze Wschowy (ołtarz przywieźli ze Wschowy ludzie z folwarków za Wartą). Stary ołtarz został sprzedany do Neudorf w Marchii za 34 polskich Rthlr. 22.11.1700 r. zainstalowana została nowa ambona, a 17.05.1701 r. dwa konfesjonały , wykonane również przez stolarza Kochalusa na zlecenie Maximiliana von Haza-Radlicza. Starosta Unrug podarował w 1701 r. srebrny krucyfiks na ołtarz. 22.03.1702 r. założono nowe organy, wykonane przez Nosera ze Wschowy. Do tego momentu używano prostszej odmiany organów zw. pozytywem [Positiv]. W 1703 r. na wieży kościelnej umieszczono zegar, mieszczący się wcześniej na zamku. W 1706 r. drewniane ściany wieży obito blachą. Malarz Johann George Wentzel z Leszna umieścił w środku kościoła herb z napisem: Hoc ex cineribus templum in Dei Triunius gloriam aedificavit, auxit, ornavit Bog. Unrug, Capitaneus Obornicensis 1692 [= świątynię tą na chwałę Boga w Trójcy Św. wzniósł, wspomógł i ozdobił Bogu. Unrug, starosta obornicki]. 12.04.1713 r. herb ten został zastąpiony obrazem Sądu Ostatecznego i 4 innymi tarczami herbowymi. Wentzel był autorem większości obrazów, które finansowały poszczególne cechy, on też pozłocił ołtarz. Malowanie obrazów ukończono w 1718 r.
Już w 1713 r. trzeba było wyremontować wieżę, która przechyliła się z powodu złych fundamentów. Do pracy tej zgodzono majstra Jacoba Hertzoga z Moraw, który był katolikiem i przebywał wówczas w Poznaniu. W 1714 r. pozłocona została gwiazda na wieży. W 1715 r., mimo wojny północnej, odmalowano prezbiterium. Z powodu zagrożenia rabunkami 21.05.1716 r. zdecydowano się na kilka tygodni wywieźć co cenniejsze rzeczy do Świebodzina. Skrzynia zawierała 4 srebrne kielichy, 2 srebrne puszki na hostie, 4 srebrne pateny oraz cały wystrój ołtarza. W 1723 r. wyremontowano i odmalowano zakrystię. W 1742 r. na wieży umieszczono zegar wykonany przez poznańskiego zegarmistrza Huhna, w 1748 r. odremontowano wieżę, a 1.02.1752 r. zawieszono nowy większy dzwon, odlany na zlecenie Unruha w drezdeneckim arsenale. Miał on 93 cm średnicy i nosił napis umieszczony między rokokowy fryzem: Johann Gottfried Weinhold goss mich. Odtąd większy dzwon wybijał godziny, mniejszy (z 1693 roku?) – kwadranse. 37 lat później ufundowano dzwon o średnicy 70 cm z napisem: Johann Friedrich Schlenkermann goss mich in Posen 1789.
Przed 1838 r. w kościele tym powstało jeszcze wiele innych malowideł i drewnianych rzeźb. Te, które zachowały się, zostały przed 1900 r. zdeponowane w poznańskim muzeum historycznym. W 1782 r., gdy kościół groził zawaleniem i nie było pieniędzy na remont, na potrzeby te parafia założyła cegielnię. W końcu XVIII w. przeprowadzono pewne reperacje świątyni. Budowę nowego kościoła odwlekły wojny napoleońskie. Padła nawet propozycja wspólnego użytkowania [zum cumulativen] kościoła katolickiego, gdyby świątynia protestancka nie nadawała się do użytku. Taką propozycję rządu odrzucił także arcybiskup poznański. W 1821 r. komisja rządowa stwierdziła, że wieża grozi zawaleniem, rozebrano ją jednak dopiero w 1832 r., zaś kościół podparto filarami. W 1838 r. rozebrano resztę kościoła i na jego miejscu zbudowano nowy, zaś kasa królewska pokryła nie tylko ⅔ kosztów, ale dołożyła jeszcze 3600 marek. Do chwili zakończenia budowy nabożeństwa odprawiano w szopie wzniesionej na podwórzu domenalnym. Nowy kościół poświęcono 15.10.1840 r. z udziałem m. in. biskupa i generalnego superintendenta prowincji poznańskiej, dr. Freymarka i nadprezydenta prowincji von Flottwella. Nową świątynię z wieżą postawili cieśla Siewert i murarz Schulz z Sulęcina wg planów królewskich urzędników budowlanych. Była to prosta nawa z kolebkowym (beczkowym) sklepieniem. Wewnątrz znajdowały się dwa obustronne chóry i chór organowy od strony wieży. Ambona umieszczona została na bocznym filarze, ale później z powodu akustyki została przeniesiona nad ołtarz na wschodnim szczycie. Wieża miała ok. 42 m wysokości, jej szczyt był pierwotnie drewniany, obłożony cynkowymi płytami, jednakże już w 1874 r. musiała być odnowiona z powodu wadliwych okładzin i butwienia drewna. Cieśla Finke z M-du pokrył nowe belkowanie i szczyt wieży płytkami łupkowymi. Pozłocono jednocześnie krzyż i kulę, którą przylutował kotlarz Schulz z M-du. 10.06.1874 r. umieszczono w niej informacje na temat historii kościoła, szkoły i miasta, monety nowego systemu markowego oraz czasopisma. Na wieży wisiały nadal dzwony z 1752 i 1789 r. W 1864 r. organomistrz Dinse zbudował nowe organy za 6300 marek. W 1879 r. kościół został wyremontowany i odmalowany. W 1894 r. zainstalowano ogrzewanie w postaci 4 żelaznych pieców płaszczowych [Mantelöfen]. W 1897 r. powiększono chór organowy dla potrzeb powstałego w 1889 r. chóru śpiewaczego. W 1899 r. plac kościelny otoczono nowym murem. Po 1945 r. obiekt ten został przejęty przez Kościół katolicki. Data jego poświęcenia p.w. Niepokalanego Serca NMP nie jest znana, nigdy też nie został konsekrowany. Zrazu był placówką filialną, od 1974 r. jest siedzibą odrębnej parafii. Na synodzie generalnym w Lesznie 12.06.1777 r. do parafii w M-dzie włączono gminy: Zamłyńskie Olędry [Zamyślin], die Lugischen Holländer [Piłka], Wielowieś, olędry Meryń Stary i Nowy [Mierzyn], Triffzehner Holländer [Drzewce], trzy folwarki Radgoszcz, Maklitz [Mokrzec], Kaplin, wieś i die Holländerei Machtschin [Muchocin i Muchocinek], Strychy, Strychowskie Olędry [Stryszewo], Stare Gorzycko, Nowe Gorzycko, Gorzyń, Skrzydlewo, Bielsko i Wiejsce. Należał także Lipowiec, który jako część M-du nie został osobno wymieniony, a także mieszczące się w międzychodzkich dobrach osada Sowia Góra i cztery młyny Kostker Mühle, Słodowy (Malc), Kuźniak i Piła, dalej cztery młyny w Muchocinie: Wielki, Piła, Papiernia i Nadolnik. Do parafii należały też przejściowo istniejące już wówczas lub nowo powstałe miejscowości, jak Kamień, Mechnacz, Mniszki, Gralewo, Prusim z Zieloną Chojną, Dormowo, Głażewo, Tuczępy, folwark Brzeźno, Wierzbno, folwark Kiewitz [Turze Rogi], Dzięcielin, Średnica, Kamionna, Kolno, Mnichy, Debrzno, Popowo, Rozbitek, Łowin, Ociesze, Piłka. W 1854 r. usamodzielniła się parafia w Lewiczynku, do której odeszły Dąbrówka i Turze Rogi, w 1854/55 r. – do nowej parafii Wiejce odeszły Ociesze, Piłka i Zamyślin, w 1894 r. powstała parafia Radusz z Kamieniem, w 1898 r. Mechnacz przeszedł do parafii w Orzeszkowie, a Gralewo, Mnichy, Mniszki i Tuczępy trafiły do nowej parafii w Miłostowie. W 1880 r. parafia liczyła 8628 dusz, w 1893 r. – 7511, w 1896 r. – 6767, w 1899 r. – 7031. Ubytek parafian w ciągu 20 lat tylko w jednej trzeciej spowodowany został wydzieleniem się nowych parafii.
Pierwszym pastorem, powołanym przed 1600 r. był Lucas Schmidt. W 1606 r. powołany został Adam Dermachowicz [Dermachovius] , który reprezentował miasto 12.10.1610 r. na synodzie w Międzyrzeczu. W 1611 r. zastąpił go Johannes Stroll, a w 1613 – Michael Pappelbaum [Populus], który 3 lata później przeniósł się do Marchii Brandenburskiej. Wówczas parafię objął Heinrich Seeler [Seelerus] (* w Gryfowie Śląskim, ostatnio rektor w Drezdenku), który kierował życiem duchownym gminy przez 24 lata do śmierci w 1640 r. W 1633 r. otrzymał on po raz pierwszy do pomocy diakona. W 1640 r. parafię na krótko objął Zacharias Brinn [Brün, Brynn] ze Świebodzina (w 1612 r. student Viadriny), ale musiał odejść z powodu podejrzenia o sprzyjanie błędnej nauce ariańskiej . Jego miejsce zajął ponownie Michael Pappelbaum, powołany jako nadproboszcz [Oberpfarrer]; w 1567 r. uciekł przez zarazą do Drezdenka i tam † na pocz. 1658 r. W 1640 r. otrzymał on do pomocy diakona w osobie swego zięcia Martina Michelmanna, który w 1649 r. przeniósł się na Śląsk. W 1658 r. nadproboszczem został Michael Lange, niegdyś preceptor dzieci Unrugów, od 1649 r. – diakon, którego obowiązki pełnił jeszcze do 1663 r., † marzec 1665. Jesienią 1766 r. (17. niedziela po Trójcy Św.) na urząd nadproboszcza wprowadzony został magister Johann Gottfried Gryphius z Krosna, ur. w Kożuchowie. W 1676 r. przeniósł się ponownie do Krosna jako subdiakonus. Jego miejsce zajął wówczas magister Michael Liefmann (* 1619 w Kłodzku, później nadproboszcz i inspektor w Kaschau na Węgrzech, skąd wygnany z powodu wyznania, przeniósł się z rodzina do Wirtembergii), mianowany jednocześnie seniorem powiatowym [Kreissenior], czyli pierwszym międzychodzkim superintendentem. Gdy w 1684 r. przeniósł się on do Budziszyna [Bautzen], na wakujące miejsce powołano Martina Gellerta, pastora w Bukowie koło Sulechowa, który † 1693 r. i został pochowany w kościele przed ołtarzem. Wówczas to – jak zaznaczono w kronice – dla wdowy po Gellercie parafię na krótko objął Michael Gerbahn, proboszcz w Babimoście (wdowa poślubiła ostatecznie rektora Schiewerleina, który † po pół roku). W 1694 r. nadproboszczem został magister Joachim Klapperbein [Klepperbein, Klepperbin], wcześniej proboszcz w Olbrachcicach pod Wschową, który w 1701 r. został pastorem w Starej Wschowie [Fraustadt-Altstadt]. W 1701 r. nadproboszczem i seniorem powiatu został magister Matthäeus Balde z Międzyrzecza, wcześniej pomocnik proboszcza [pastor substitus] w Bukowcu, ożeniony z panna v. Kalckreuth, † w 1747 r. w wieku 71 lat. Wcześniej, bo już w 1743 r. na obu funkcjach zastąpił go magister Marcus Paul Husold (* w Quedlinburgu, rektor w Międzyrzeczu, następnie pastor w Policku, od 1738 r. diakon w M-dzie), który † już w 1745 r. Jego miejsce zajął Carl Gottlieb Rutsch (* 1717 w Śmiglu, tamże następnie rektor, od 1743 r. diakon w M-dzie), jako nadproboszcz i następnie senior powiatu, w 1766 r. wybrany na generalnego seniora kościoła luterańskiego w Wielkopolsce, ale na urząd już nie wstąpił, gdyż † 1766 r. w wieku 49 lat. Na funkcji nadproboszcza zastąpił go Franz Mätthaeus Ruttich (* 1723 w Toruniu, od 1745 r. tutejszy diakon), który † w 1771 r. Jego miejsce zajął Christian Gotthelf (Gottlieb) Rosencranz (* w Saupsdorf w Saksonii nad czeską granicą, sprowadzony z Wirtembergii do Międzyrzecza jako nauczyciel dzieci nadproboszcza Appelta, następnie kantor w Międzyrzeczu, potem rektor w Międzychodzie, od 1766 r. – diakon), w 1775 r. wybrany także na seniora powiatu, † 1786 r. Kolejnym nadproboszczem został Johann Christoph Förster (* w Bohmen bei Pirna w Saksonii, od 1763 r. tutejszy kantor, od 1771 r. – diakon), † 1792 r. Jego następcą został Friedrich Wilhelm Neumann (* 1749 w Gębicach k. Gubina, w 1774 r. został kantorem, w 1780 r. – rektorem, a w 1786 r. – diakonem, jako pierwszy wybranym w publicznym głosowaniu), którego rząd pruski 2 lata później, w 1794 r., a więc już zaborze Wielkopolski, mianował superintendentem powiatu [Kreissuperintendenten]. Gdy w 1809 r. diakon Gottfried Heinrich Wilhelm porzucił swój urząd, proboszcz przez 10 lat wypełniał też powinności diakona. W 1824 r. święcił jubileusz 50-lecia swej służby, w następnym roku przeszedł w stan spoczynku, żyjąc z królewskiej emerytury w wysokości 300 tal. rocznie. W 1825 r. zastąpił go August Friedrich Stumpf, od 1819 r. diakon, po 10 latach na własne życzenie przeniósł się na probostwo w Przytocznej, zostając jednocześnie superintendentem m-dzkiego okręgu kościelnego. W 1835 r. nadproboszczem został Johann Gottfried Kögel (* 1796 w Gatterstedt pod Querfurtem, później nauczyciel w schola collecta w Drezdenku, od 1825 r. – diakon w M-dzie), w 1765 r. mianowany również superindentem, † w 46. roku swej służby, 22.07.1871 w Berlinie w domu swego syna, nadwornego kaznodziei [Oberhofprediger] dr. teologii Rudolfa Kögela, gdzie udał się, by uczestniczyć w powitaniu wojsk wracających z wojny francuskiej, pochowany został na m-kim cmentarzu ew. obok żony i córki. Jego miejsce zajął Julius Wilhelm Hensel (* 2.07.1838 w Gorzowie, 2.10.1865 r. powołany na kaznodzieję pomocniczego, 1.11.1866 r. – diakona), w 1882 r. odszedł na stanowisko proboszcza kościoła św. Jana w Spandau i superintendenta. Zastąpił go Alfons August Max Radtke, od 1892 r. także superintendent (przed 1892 r. superintendentura należała do Brunowa z Wiejc) † styczeń 1920. Zastąpił go dotychczasowy diakon Wilhelm Fischer (* 24.07.1855 w Ostrowie, absolwent tamtejszego gimnazjum i uniwersytetu we Wrocławiu, od 1884 r. p.o. diakon, formalnie wybrany w 1886 r.). Ostatnim pastorem był Jüterbock.
Gmina protestancka też musiała zapewnić mieszkanie swym duchownym. Dom pastora też zbudowano po sąsiedzku z kościołem. Gdy w 1676 r. M. Liefmann obejmował parafię, plebania była ogołocona i gmina musiała zakupić m. in. zielono - czerwony stół do gabinetu, stół do izby mieszkalnej, dwie ławy z oparciami, 4 zydle, gar piecowy, magiel, dwa łoża dla pojedynczych osób, stare łóżko z baldachimem w gabinecie i jeszcze jedno łoże dla pojedynczej osoby. Plebania protestancka spaliła się wraz kościołem w 1692 r. W ramach odbudowy wzniesiono z muru pruskiego i gontu dwa odrębne domy dla proboszcza i diakona, każdy otoczony podwórzem i ogrodem. Pierwotna pastorówka znajdowała się w miejscu, gdzie w 1900 r. był ogród diakoński, wyjście na plac kościelny znajdowało się między murem kościelnym a parcelą Philippa, z kolei dom diakona stał na późniejszym podwórku pastora. Na placu stała jeszcze szopa do przechowywania sprzętu kościelnego i materiałów budowlanych. W 1699 r. gmina zbudowała nawet dom dla dzwonnika. Był to pierwszy taki przypadek. Inni musieli na początku sami zapewnić sobie mieszkanie. W 1833 r. podjęto decyzję, by w miejsce dwóch domów wznieść jeden duży budynek dla obu duchownych. Został on ukończony dopiero jesienią 1854 r., pastor zajął piętro, diakon – parter. W 1873 r. zbudowano też dom dla kościelnego, który znajdował się w jednej linii z kościołem, plebanią i szkołą, tworząc jednolity kompleks.
Cmentarz powstał wokół kościoła ewangelickiego. Chowano tu znaczniejszych i zamożniejszych członków parafii. Został on zlikwidowany w XIX w. a niektóre nagrobki, będące prawdziwymi dziełami sztuki, zostały umieszczone w murze okalającym kościelnym dziedziniec. Drugi znacznie większy cmentarz znajdował się przy wielowiejskiej ulicy Schichtstraße [ulicy pokładnej? warstwowej?], która zaczynała się wtedy naprzeciw wieży kościelnej. Tu pochówki były znacznie tańsze. Z powodu zapełnienia został on zamknięty w 1849 r., choć ostatni pochówek na zarezerwowanym wcześniej miejscu odbył się jeszcze 9.04.1861 r. Nowy cmentarz urządzono w 1849 r. nieco na pd. od starego, ale już w latach 80. się zapełnił i trzeba było go powiększyć. Ponieważ jednak świeżo nabyta ziemia na pd. od niego potrzebna było pod budowę kolei do Poznania, musiano założyć nowy cmentarz na odstąpionym przez państwową domenę gruncie o pow. 2,2 ha, położonym między podwórzem domenalnym a strzelnicą. Na cmentarzu powstała kostnica z kaplicą, na środku zbudowano pompę, a we wsch. części – dom ze służbowymi mieszkaniami dla grabarza i pomocników. Cmentarz został poświęcony w święto zmarłych 25.11.1888 r. Dziś cmentarz ten mieści się przy ul. Strzeleckiej.
Szkoła.
W odnowionej fundacji kościoła katolickiego z 1591 r. wyraźnie podkreślono, że pleban ma utrzymywać nauczyciela szkoły, na rzecz którego mają płacić po ½ groszu wszyscy ojcowie rodzin w parafii, a z czasem gdy powstaną cechy rzemieślnicze i kupieckie, także one miały się do tego przyczynić. W czasie wizyty Libowicza z 1725 r. zanotowano: Dom szkolny w Międzychodzie znajduje się na cmentarzu kościelnym, w nim uczą się dzieci. Szkoła katolicka funkcjonowała do końca XIX w.
Już pierwszy z Unrugów ufundował wraz kościołem po sąsiedzku także szkołę ewangelicką z izbą lekcyjną i mieszkaniem dla nauczyciela. Wg opisu z 1676 r. szkoła wyposażona była w 3 stoły, 7 ławek, 2 taborety [Schemel], 2 czarne tablice, pulpit pod biblię, a izba mieszkalna – repositorium [umywalka?], 2 ławy, liczydło (?) [ein Rechen], podwójne łoże, zapiecek [Ofenbank]. W listopadzie 1682 r. zakupiono z kościelnych pieniędzy ilustrowane dzieje biblijne [die historische Bilderbibel] in octavo. Budynek ten spłonął w pożarze z 1692 r. Odbudowana przez cieślę Hansa Straucha szkoła została oddana 9.11.1695 r. Składała się ona z 3 klas. Jak zaznaczono w kronice, długa tablica i mały stół przeznaczone były dla dzieci szlacheckich. W 1864 r. w miejsce domu kantora i rektora zbudowano nową szkołę z 3 izbami lekcyjnymi oraz mieszkaniami dla rektora i kantora, który kierował tradycyjnie szkołą żeńską.
Nazwisko pierwszego nauczyciela nie jest znane, był on płatnerzem [ein Schwertfeger], zajmującym się regulowaniem zegara na zamku i w czasie takiej czynności zginął, spadając z drabiny. Następnym był Johannes Paulinus z Drezdenka, dobry śpiewak, po nim Casper Issmann, sukiennik. Pierwszym wykształconym nauczycielem był Johann Ansorge, kuzyn pastora Seelera, ściągnięty przez niego w 1626 r. również z Gryfowa. Ponieważ rzeczony Johann Ansorge był doświadczonym muzykiem, proboszcz kazał go jeszcze przez 3 lata kształcić na organistę w Gorzowie. Powołany w 1629 r. na kantora służył do śmierci przez 55 lat kościołowi i szkole, głównie jako nauczyciel dziewcząt. Pierwszym rektorem szkoły męskiej został ok. 1650 r. niejaki Krusius. W 1652 r. nas stanowisko to powołany został Christoph Ebertus, który po roku został diakonem, a jego miejsce zajął Johann Arndt, syn proboszcza ze Skwierzyny, po nim Georg Celtarius, następnie Georg Gileck, pastor wypędzony z Węgier, który później przeniósł się do Chyciny. W 1680 r. zastąpił go Daniel Kastner, następnie Pancratius Heyn, przedtem niższy nauczyciel i audytor w wschowskiej szkole miejskiej, po nim Martin Zeuschner, diakon z Pilawy, późniejszy superintendent w Gorzowie, zaś 23.11.1694 r. pochowany został Heinrich Schiewerlein, który tylko pół roku cieszył się małżeństwem z wdową po pastorze Gellercie. Zastąpił go Thomas Christoph Scholtz, następnie David Scholtz, wcześniej kantor we Wschowie, Johann Sommer ze Słońska, który w 1699 r. został pastorem pomocniczym, następnie diakonem († 11.06.1729). 16.11.1699 r. na funkcje tę wprowadzony został Elias Schultz z Skwierzyny, w 1703 r. – Samuel Schön, który 10.06.1712 r. odszedł na kantora w Rawiczu. Zastąpił go Christoph Geissler ze Słońska, który w 1718 został pastorem w Wolsztynie, w l. 1718-23 szkołą kierował Johann Lehmann, później pastor w Świniarach, w l. 1723-27 – Heinrich Balthasar Winderlich, w 1728 r. rektorem został kantor David Schuhmacher, który w 1726 przybył ze Strzelec, a w 1735 r. zbiegł razem z diakonem Rückertem, bohaterem skandalu obyczajowego. Zastąpił go Johann Kurczyn, dotychczasowy ochmistrz w Muchocinie. Wybrano go dla polskiej mowy, której chciano uczyć chłopców, ale w 6 tygodni później został pastorem w Chycinie i Gorzycy. Przez rok funkcję rektora pełnił Johann Christoph Appelt z M-du, później proboszcz w Międzyrzeczu, w 1737 r. zastąpił go Samuel Kaldenbach z Torunia, też specjalnie dla jego polskiej mowy, którą ex fundamento rozumiał, później pastor w Trzemesznie. Jego miejsce zajął Johann Friedrich Küritz vel Kiewitz, który jako student z Barlinka został w 1728 r. kantorem, a później jako rektor z uwagi na starość otrzymał pomocnika w postaci Martina Kuciewskiego z Aris w Prusach, przyjętego ze względy na polską mową, ale po dwóch latach odszedł do Kargowej. W l. 1753-66 rektorem był Christian Gotthelf Rosencranz, później diakon i nadproboszcz, 1.04.1767 r. powołany został Johann Christian Rebentisch z Barlinka, który † 5.12.1778 r. w wieku 69 lat. Jego miejsce zajął magister Friedrich Wilhelm Neumann, dotychczasowy kantor, następnie diakon i nadproboszcz, w l. 1786-92 szkołą kierował Gottfried Heinrich Wilhelm, syn miejscowego sędziego, później diakon, w l. 1792-1800 – Matthaeus Fürchtegott Balde, wnuk pastora Balde’go, później pastor w Sierakowie, w l. 1800-06 – Andreas Ehregott Kliche, następnie pastor w Rakoniewicach. Dopiero w 1810 r. na stanowisko to powołany został August Urban, rektor w Wolsztynie, który w 1819 r. odszedł na pastora w Sierakowie. Na jego miejsce powołano Augusta Ferdinanda Lossowa, który pracował do emerytury w 1833 r. Ostatnim rektorem szkoły na etacie kościelnym był w l. 1834-82 Friedrich Pechner, po raz pierwszy nie teolog, ale czynny nauczyciel szkoły elementarnej po seminarium w Neuzelle.
W XVII w. istniała też szkoła dla dziewcząt, a właściwie dwie: w mieście i na wsi, czyli w Wielowsi. Jak notowała w 1700 r. kronika, szkołę żeńską w mieście musi niekiedy wizytować pastor, ponieważ ludzie dają za mało drewna i czesnego, a z tego powodu nauczycielowi trzeba pomóc, by ona [szkoła] całkowicie nie upadła. W naszej wsi szkoła dla dziewcząt nie była w pełni urządzona, ponieważ nauczyciele uczyli zimą, latem zaś uciekano. Domek szkolny, na który przeznaczono trochę kościelnego placu, nie został zbędnie wybudowany. Dziewcząt było dość, tylko ich rodzice nie dbali o ich wykształcenie. Po śmierci J. Ansorge (1684) szkołę dla dziewcząt z miasta prowadziła przejściowo wdowa po nim [a parte von der alten Ansorgin], po niej sukiennik Johann Wendland, następnie inny sukiennik nazwiskiem Reiche. Po zainstalowaniu w kościele nowych organów i zatrudnieniu specjalnych organistów, powierzono im także naukę dziewcząt w szkole miejskiej. Pierwszymi nauczycielami byli organiści Adam Brettschneider, Benjamin Gottfried Andersch ze Śmigla († 10.02.1777), Johann Driessner z Przytocznej, który wyprowadził się do Tomyśla, Rudolf Bettenstädt po seminarium w Sulechowie, uczył w l. 1888-44, † na emeryturze w 1847 r. Ostatnim organistą uczącym dziewczęta był Wilhelm Partuschke, zatrudniony 1.10.1845 r. († 15.10.1881). Następnie organiści uczyli już tylko w szkole na Lipowcu.
Zarządzenie z 1700 r. stanowiło: W szkole dwa razy w roku odbywają się egzaminy, jeden na Wielkanoc, drugi na św. Michała [29.09.]. Obaj kaznodzieje mają odwiedzać szkołę co najmniej raz na dwa tygodnie. W angażu dla rektora Neumanna z 1767 r. zaznaczono, że wszyscy uczniowie z miasta, Lipowca i Wielowsi, powierzeni jego opiece, oprócz religii mieli być uczeni czytania, pisania, rachowania, łaciny [Latinität] i innych potrzebnych wiadomości. W celu chrześcijańskiego wychowania najbiedniejszych dzieci K. Unrug ustanowił 16.07.1757 r. fundację [Institutum], której kapitał w wysokości 1500 florenów został powierzony społeczności... żydowskiej na wzór dochodowej obligacji od Interesse. Zwierzchnik synagogi miał co piątek tytułem odsetek wypłacać najstarszemu z ojców kościoła 2 floreny, co rocznie dawało dochód 104 florenów. Za te pieniądze należało utrzymać 14 dzieci, a to czterech chłopców, dwie dziewczynki z miasta i przedmieścia, trzech chłopców, jedną dziewczynkę z Wielowsi, czterech chłopców ze wsi folwarcznych i zdawszy się na wybór każdorazowego nadproboszcza, umieścić dzieci w szkole, a mianowicie chłopców z miasta w dużej szkole ewangelickiej, dziewczęta z miasta i Wielowsi u organisty, zaś dzieci folwarczne u tamtejszego bakałarza [Schulmeister] [...]. Niezbędne książki zostaną również sprowadzone na koszt tego funduszu i dzieciom oddane gratis. 1.07.1777 r. nadproboszcz Rosencranz powiększył kapitał o 300 florenów, przez co odsetki wzrosły z 2 fl. tygodniowo do 10 fl. miesięcznie. Jak pisał w 1900 r. M. Radtke, obecnie kapitał ten, zwrócony w całości przez gminę żydowską, został w inny sposób na procent ulokowany. Z odsetek tych pilne ubogie dzieci z miasta, Wielowsi, Lipowca, Radgoszczy, Mokrzca, Kaplina otrzymują od nadproboszcza gminy na wniosek swego nauczyciela bezpłatne książki. Z kolei Jerzy Bogusław Unrug podniósł 16.04.1766 r. czesne, pozwalając nauczycielom ewangelickim od każdego ucznia, którego uczy pisać i liczyć, pobierać tygodniowo 6 polskich groszy. Dr Meyer w swej „Geschichte de Landes Posen” zaliczył M-d pod koniec XVIII w. do miejscowości, które posiadały najlepsze szkoły.
Duchowni Stumpf i Kögel ufundowali (przed 1835 r.) łacińską szkołę dla chłopców, która przygotowywała młodzież, m. in. w zakresie języków obcych, do gimnazjalnej seksty, kwinty, kwarty i tercji . Szkoła, wspierana przez państwo, otrzymała nawet odrębnego rektora, którym byli Goebel, Kobelt i inni, ale postrzegana przez mieszkańców jako placówka dla bogatszych, pozbawiana społecznego wsparcia, została zniesiona, zaś przed 1900 r. odtworzona jako szkoła prywatna. Z kolei Carl Rudolf Felsch (1808-65), diakon od 1836 r., założył wyższą prywatną szkołę dla dziewcząt. Szkoła ta, złożona z przełożonej i dwóch nauczycielek, kształciła w 1900 r. ok. 50 uczennic i była wspierana przez rząd.
Po odejściu rektora Pechnera na emeryturę w 1882 r. zdano sobie sprawę, że miasto i Lipowiec to dwie odrębne miejscowości, zniesiono więc wspólną szkołę [Sozietätsschule Birnbaum-Lidenstadt], by każdej miejscowości zapewnić własną szkołę komunalną. Szkoła w mieście, która już w 1874 r. przekształcona została w placówkę symultaniczną [Simultanschule], kształciła dzieci ewangelickie, katolickie i żydowskie i dlatego duchowny ewangelicki nie mógł już sprawować nad nią nadzoru, jak też pierwszy nauczyciel nie mógł być już dłużej urzędnikiem kościelnym. Z tej przyczyny szkoła miejska otrzymała własnego rektora. SGKP wymieniał szkołę rektorska i 2 szkoły elementarne kilkoklasowe, będące pod nadzorem inspektora pow. mieszkającego w Międzyrzeczu, jednakże w latach 1896-1900 jako inspektor powiatowy występował Niemiec i ewangelik Kowalewski z M-du. Tymczasem w mieście było 479 analfabetów. Szkoła na Lipowcu pozostała przykościelną, posiadała dwie klasy, jej pierwszym nauczycielem był nadal kantor, a drugim – organista. W 1888 r. w szkole tej uczyło się 129 uczniów, w tym 32 katolickich i 1 żydowski, w 1900 r. – 116 uczniów, w tym 48 kat. i 68 prot. 3.10.1899 r. działaczki Ostmarkenverein’u otworzyły przedszkole dla 70 ewangelickich dzieci. Przed 1900 r. szkoły wyznaniowe w M-dzie, ewangelicka, katolicka i żydowska zostały włączone w jednolity wielostopniowy i wieloklasowy system szkolny.
1.04.1921 r. utworzono koedukacyjną Szkołę Wydziałową (powiatową). 1.09.1927 r. jej miejsce zajęło Miejskie Gimnazjum Koedukacyjne. Przed 1939 r. jego dyrektorem był Wiesław Sauter (1905-96), historyk, badacz dziejów Pogranicza, po wojnie m. in. wizytator szkół na Ziemi Lubuskiej. Już na pocz. okupacji niem. budynek dotychczasowej prywatnej szkoły niemieckiej został zajęty na potrzeby powiatowych władz NSDAP, duża szkoła podstawowa przy poczcie przeznaczona została Arbeitsdienstu, gmach polskiego gimnazjum przeznaczony został dla „ojczyźnianej szkoły” [Heimoberschule] NSDAP, „wielowiejska” szkoła przy dworcu zajęta została przez robotnice [Arbeitsmaiden], szkoła przy ewangelickim cmentarzu przekształcona została niebawem w przedszkole. Dzieci polskie z całego miasta zostały skierowane do niemieckiej szkoły w Bielsku, zaś dla dzieci niemieckich zorganizowano szko0łę publiczną, która zrazu mieściła się w budynku przy ddworcu, następnie zajęła gmach gimnazjum. Zrazu kierował nią Julian Will, ostatni kierownik niemieckiej przedwojennej szkoły, a po jego przeniesieniu do Świecka nad Wisłą – Rudolf Gahl.
Polskie gimnazjum wznowiło działalność już 1.04.1945 r., a 1.06.1946 r. zostało upaństwowione i przemianowane na Państwową Szkołę Ogólnokształcącą. Informator z ok. 1948 r. wymienia państwowe Liceum i Gimnazjum Koedukacyjne, Państwową Szkołę Ogólnokształcącą stopnia licealnego oraz Publiczną Średnią Szkołę Zawodową.
20.02.1945 r. podjęła działalność pierwsza po wyzwoleniu polska szkoła. 17.01.1953 r. SP nr 1 otrzymała imię „Miasta Stołecznego Warszawy”. 7.11.1971 r. oddano tu nowy budynek szkół zawodowych.
Miasto opiekuńcze.
Do tradycyjnych placówek kościelnych należały zakłady opiekuńcze, zwane szpitalami. Jedynym śladem istnienia katolickiego szpitala jest wzmianka z 1699 r. o spalonej czarownicy, a także informacja Radtke’go o nakładach ze strony Krzysztofa (IV) Unruga (1689-1763), który podarował na jego potrzeby najpierw 800 florenów, następnie 200. Szpital jednak podupadł i już w 1736 r. zapewne nie istniał, skoro nadany wówczas statut wspominał tylko jeden szpital na tzw. tamie; w każdym razie obecnie w Międzychodzie nie ma żadnego katolickiego szpitala – konstatował Radtke. Wcześniej już Łukaszewicz daremnie szukał śladów szpitala w wizytach kościelnych i w archiwum konsystorskim w Poznaniu, aż do środka 18. wieku. W tym dopiero czasie Unrug, ówczesny dziedzic M-du wystawił tu własnym nakładem szpital i uposażył go 1200 złotemi. Nie wiadomo jednak czy chodzi tu o szpital katolicki czy protestancki.
Ewangelicki szpital [Hospital] dla starych biednych ludzi na Lipowcu, wzniesiony wraz z pierwszym kościołem, spłonął też w 1692 r. i niebawem został odbudowany. 20.01.1735 r. K. Unrug uporządkował zarząd placówki i uposażył w nowe dochody. Szpital miał otrzymywać każdorazowo 1 chleb od każdego wypieku w dworskiej piekarni, pół Rußmera piwa każdego dnia z pańskiego browaru oraz konew piwa stołowego od każdego waru, porcję ryb od każdego połowu wielką siecią, ćwierć tuszy marcowej owcy każdej niedzieli od św. Michała (29.09.) do św. Marcina (11.11.), po jednej Bürde kapusty i buraków od każdego folwarku za Wartą, zaś każdy ich mieszkaniec, jak też każdy chłop, zagrodnik [Gärtner] i chałupnik [Käthner] w Wielowsi był zobowiązany zwieźć rocznie 1 furę drewna, na dodatek dwa razy w tygodniu wyznaczony kwestor obchodził w mieście i na wsi wszystkie domy, zbierając datki na biednych. Szpitalowi potwierdzono też ogrody, położone obok szpitalnej posesji. Każdy przyjęty do szpitala bez wiedzy obu duchownych i burmistrza musiał się okupić dużą ilością drobnych pieniędzy. Suplementem z 25.11.1746 r. ustalono, że szpital ma 10 miejsc. Każdy z nowo przyjętych musiał uiścić co najmniej 30 florenów, od biedniejszych zadawalano się przyniesioną ze sobą pościelą i innym sprzętem, który po śmierci mógł pozostać w szpitalu lub być spieniężonym. Wszelako ci z miejscowych, których nędza jest powszechnie znana i nie mają już sił, by samemu zarabiać i nie mają Spectacul, więc by obywatele Międzychodu nie chodzili żebrać, bez pieniędzy przyjęci zostaną. Jednocześnie dziedzic ustanowił kapitał w wysokości 6 tys. guldenów na 4 proc., które dwór kwartalnie wypłacał w kwocie 60 guldenów. Nowy status szpitala wprowadzono w 1850 r. W 1869 r. budynek szpitala znajdował się jednak w ruinie i został sprzedany do rozbiórki, zaś podopieczni umieszczeni wśród mieszkańców. W 1871 r. gmina nabyła za 1300 tal. posesję wdowy Hirte na nowym mieście i tam umieszczono 10 osób. Parcelę po starym szpitalu sprzedano za 1900 tal. kowalowi Fenrychowi z Wielowsi.
W 1750 r. hr. Unrug kazał dobudować przy szpitalu dom, który 1.08. miał przyjąć czworo [sierot] skierowanych przez miasto, jedno z Lipowca, dwoje z Wielowsi i dwoje z folwarków Radegoszc, Kapelin i Mocritz. Aktem z 7.08.1750 r. Unrug ustanowił na potrzeby sierocińca kapitał w wysokości 6 tys. polskich guldenów, ulokowanych na 5 proc., co dawało kwartalnie 75 florenów. W święta apostolskie i inne, a także w święta katolickie taca przeznaczona była na biedne dzieci. Statut wyznaczał poszczególnym miejscowościom i grupom społecznych zakres rzeczowych świadczeń. Dzieci należy wychowywać dla ogólnego pożytku i w bojaźni Bożej, a matka przełożona winna wraz z nimi klęcząc rano i wieczorem modlić się i śpiewać, także przed i po jedzeniu. Chłopcy idą do szkoły pana Cantora, dziewczęta zaś przełożona winna, na tyle, na ile to możliwe, codziennie przez godzinę uczyć czytania, a p. Cantor dwa razy w tygodniu udać się do sierocińca, by dziewczęta pouczyć, w pozostałych zaś godzinach, bez zaniedbywania szkoły, muszą dzieci utriusque Sexus [= obu płci] robić na drutach, prząść we dworze, drzeć pierze, jak też z kilka godzin plewić w zamkowym ogrodzie, a poza tym robić co potrafią. Sierociniec ten istniał jeszcze w 1900 r. Przebywało w nim 4 dzieci.
22.09.1689 r. Georg Fuhrman otrzymał przywilej na założenie apteki. Na przeł. XVIII/XIX w. było 2 aptekarzy. W 1802 r. zbudowana została apteka w Rynku, przy ul. 17 Stycznia. W latach 1874-1900 występuje aptekarz Reinhard. W okresie przedwojennym właścicielem tej apteki był Franciszek Reysner, który w podwórzu prowadził też wytwórnię wody sodowej. Apteka „Pod Białym Orłem” F. Reysnera czynna była jeszcze w końcu lat 40.
Statut z 1736 r. przewidywał posadę miejskiego chirurga [Stadt-Physico, Physicat, Herr Physic], którym mogła zostać wykształcona [graduirten Perßohn]. Miał on prawo prowadzić balwiernię. Magistrat miał też obowiązek utrzymywać co najmniej dwie wyuczone i niepijące położne [Baade-Mütter], przeegzaminowane i poinstruowane przez chirurga miejskiego; gdy jednak znajdowała się na wsi, druga nie mogła opuścić miasta. Pan Doctore (lekarz?) wspomniany został w 1713 r.. Po 1731 r. osiadł w Międzychodzi felczer Krzysztof Salomon, wydalony z Międzyrzecza jako sprawca pożaru miasta. Na przeł. XVIII/XIX w. był 1 lekarz, w latach 70. XIX w. – 3 lekarzy. Tuż po ostatniej wojnie w Międzychodzie praktykowali: Tadeusz Balicki, Seweryn Dankowski i Kazimierz Madej (lekarz powiatowy).
Podczas ewang. synodu powiatowego 7.06.1893 r. uchwalono budowę diecezjalnego szpitala i domu opieki [Diözesan-Kranken-Siechenhaus]. Kamień węgielny miał być wmurowany 23.09.1900 r. podczas uroczystości 300-lecia gminy ewangelickiej. W okresie międzywojennym Międzychód, wykorzystując uroki okolicy oraz specyficzny mikroklimat, stał się miastem turystyczno - uzdrowiskowym, przyciągającym turystów z całej Wielkopolski. Magnesem było artezyjskie źródło wody leczniczej, czynne od 1912 r. Zaświadcza to napis na pompie, tzw. Luftpompie, przy ul. 17 Stycznia [B. Raczkowski, Maschinen Pumpenbauanstalt, Birnbaum, A.D. 1912]. Odwiert ma mieć 90 m głębokości. Woda ta zawiera: magnez chroniący przed zawałem serca, jod niezbędny dla prawidłowej czynności tarczycy, siarkę konieczną dla zdrowia skóry oraz włosów. Obecność siarczków nadaje tej wodzie specyficzny, szybko zanikający zapach. W latach 1925 - 1926 zbudowano plażę miejską i uruchomiono sanatorium, który prowadził dr Andrzej Chramiec z Zakopanego.
Międzychód zrzeszony.
Do najstarszych organizacji społecznych w mieście należało bractwo kurkowe vel strzeleckie [Schützengilde], założone 11.02.1652 r. przez Krzysztofa (III) Unruga i zatwierdzone przez króla Jana Kazimierza, zaś 1929 r. święciło swoje 275-lecie. Jednakże już w 1635 r. wspomniane zostało zielonoświątkowe strzelanie, podczas którego brat kurkowy [Schützenbruder] Georg Naske spowodował tragiczny pożar miasta. Zatem tradycje kurkowe są tu znacznie starsze, a w 1652 r. nastąpiło tylko odnowienie przywileju.
23.03.1668 r. za zamkiem, w sąsiedztwie łąk, na dawniejszych pastwiskach, zbudowano strzelnicę [Schießhaus]. W 1713 r. założona została księga dokumentów, w której umieszczono odnowiony 26.05.1714 r. przywilej, spalony w pożarze z 1712 r. W 1714 r. bractwo liczyło 9 przedstawicieli „państwa” (ziemiaństwa) oraz 67 przedstawicieli mieszczaństwa. W 1799 r. było 128 członków, a w 1843 r. – 47. 16.06.1929 r. z okazji 275-lecia Bractwa Strzeleckiego otwarto nową strzelnicę i rozpoczęto 3-dniowe zawody strzeleckie
W grudniu 1802 r. z inicjatywy Karola Mielęckiego powstało tu towarzystwo rolnicze, znane także pod n. Towarzystwa Ekonomicznego Międzyrzeckiego, które swoją działalność rozciągało na całe Prusy Południowe i Wielkopolskę, ostatni raz wspomniane w 1807 r. 1.03.1803 r. wystosowało ono odezwę do chłopów w sprawie uprawy koniczyny. W 1843 r. miało się zawiązać inne towarzystwo rolnicze.
2.07.1888 r. założono ochotniczą straż pożarną. W 1928 r. komendantem straży pożarnej był Józef Kowalski, a w l. 1936-39 – Witold Kujawski. 14.06.1997 r. oddano do użytku nową strażnicę Jednostki Ratowniczo - Gaśniczej PSP.
15.01.1889 r. z inicjatywy pastora Radtkego powstał ewangelicki chór kościelny. W 1909 r. Napoleon Rutkowski założył chór św. Cecylii, przekształcony 10.11.1920 r. w Koło Śpiewacze „Lutnia”.
1.07.1909 r. założono Towarzystwo Wędkarskie „Barwanna” [Barbine]; reaktywowane w 1935 r. jako Koło Miłośników Sportu Wędkarskiego, a 11.06.1945 r. przekształcone zostało w pododdział Okręgowego Związku Sportowego Wędkarzy „Warta”.
4.11.1913 r. założono tu Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”. Rok później, 20.07.1914 r. zorganizowało ono I igrzyska sokole. Działalność patriotyczną przejęła założona 31.07.1920 r. Zachodnia Straż Obywatelska. W 1924 r. powstał natomiast dzisiejszy klub „Warta” uprawiający m. in. piłkę nożną. Istniała też drużyna piłkarska Związku Strzeleckiego, która 19.08.1934 r. przegrała 2:7 wyjazdowy mecz towarzyski z „Germanią 09” Skwierzyna. Rewanż 2.09.1934 r. w M. zakończył się remisem 4:4.
9.06.1928 r. założone zostało M-dzkie Towarzystwo Wioślarzy „1928”. 15.05.1932 r. poświęcono nowo zbudowaną przystań wioślarską, a 2.10.1932 r. zorganizowano pierwsze regaty wioślarskie na Warcie. 7.07.1934 r. delegacja Towarzystwa złożyła pierwszą wizytę w niem. klubie Schweriner Ruderverein w Skwierzynie.
Obecnie obok MLKS „Warta” istnieje MKS „Sokół-Marbo” (koszykówka) i KS „Jeziorak” (tenis stołowy).
Przed 1880 r. istniała w mieście drukarnia i wychodził „Birnbaumer Wochenblatt”. Miasto miało też czytelnię i księgarnię. 6.09.1945 r. odbył się pierwszy seans w kinie „Warta”, które później nazywało się „Mewa”. 20.03.1994 r. nadano pierwszy program lokalnej telewizji.
Od ognia, wody i powietrza.
Pierwszy duży pożar miasta wspomniany został w 1507 r. Spalona została większość miasta. Kolejny wielki pożar spadł na miasto trzeciego dnia Zielonych Świątek 1635 r., gdy na skutek nieostrożnego wystrzału członka Bractwa Kurkowego, George Naske’a, prawie całe miasto legło w popiele, w tym ratusz, a oba kościoły zostały poważnie uszkodzone. W pożarze tym spłonęło najstarsze archiwum (najstarszy dokument pochodzi z 1636 r.).
W międzyczasie miasto doświadczyły pierwsze zarejestrowane epidemie. Kronika kościelna powiada, że 1626 r. w Międzychodzie dżuma szerzyła się tak mocno, iż w mieście i Wielowsi niewielu gospodarzy przetrwało. Kolejna epidemia dżumy wybuchła w 1656 r. po św. Małgorzacie. Przywlekli ją w czasie przemarszu Brandenburczycy , którzy gościli krawca Martina Assmanna i kuśnierza Daniela Petzolta. 11.08. do komunii przystąpiło jeszcze 87 osób, najbliższej niedzieli (9. po Trójcy Św.) już tylko 13. Z powodu zarazy musieliśmy migiem precz uchodzić – napisano w kronice. Unruhowie schronili się w Drezdenku. Zaraza pochłonęła co trzeciego mieszkańca: w M-dzie zmarło 500 osób, w Wielowsi – 203.
W dzień św. Maciej [Matthiastage] 1648 r. miała miejsce tak wielka burza, jakiej nie pamiętali najstarsi mieszkańcy, wyrządziła ona tak ogromne szkody w wieżach, budynkach, wiatrakach i drzewa, że nikt nie był w stanie tego policzyć. 12.08.1668 r. na skutek nieostrożności polskiego garncarza Mateusza [Matthes] Warschollena [Warszoła, Warchoła?] spaliły się folwarki, na miejscu których w 1671 r. założono nowe miasto. 7.07.1672 r. nad miastem rozszalała się potężna nawałnica, w czasie której piorun zniszczył wieżę kościoła katolickiego.
W dzień Bożego Narodzenia 1680 r. wieczorem odnotowano pojawienie się komety. Jej opis (ogon długości 810 mil, szerokości 30) pochodził jednak z Torunia. Jej ukazanie się znaczy wojnę i zarazę. Oby Najwyższy zechciał to od nas odwrócić – pisał pewien pastor. 2 lata później, 11.08.1692 r. kometa pojawiła się ponownie, ale nie taka duża. Doświadczenie to zawdzięczamy Najwyższemu – komentował kronikarz. Rankiem 30.08.1696 r., między godz. 5 i 6 godz. rozszalała się następna wielka burza z ciężkimi opadami deszczu i gradobiciem. Zalane zostało i wytłuczone całe zboże jare, owies, groch, jęczmień oraz kapusta [das Kraut und der Kohl]. Wg innej kroniki grad miał wielkość kurzego jaja. Z kolei pod datą 12.05.1706 r. kronikarz odnotował: nastała okropna ciemność w biały dzień [an der Sonne], jakiej najstarsi ludzie nie pamiętają. Mogłoby gwiazdy na niebie zabłysnąć, bo stało się jak w nocy. Ta całkowita ciemność trwała prawie 2 minuty. Hoc anno [= tego roku] zaobserwowano u nas jeszcze wiele innych ostenta i prodigia coeli [= znaków i cudów na niebie]. Wg innej kroniki, zaćmienie to trwało aż 2 godziny, od 8 do 10. 10.06.1706 r. w wieżę kościoła katolickiego trafił piorun, który zabił 1 osobę oraz zranił – wg różnych kronik – 6-8 innych osób.
Ogromna fala nieszczęść zwaliła się na miasto na przełomie XVII i XVIII w. Rozpoczęło się od kolejnego pożaru, który 19.04.1692 r. wybuchł w Wielowsi, przy kościele. Ogień pojawił się w południe między 12 i 1 u gospodarza Martina Dörfferta i w ciągu 2 godzin pochłonął całą wieś, kościół, plebanię, szkołę i szpital. Nie pozostało nic poza jedną chałupą [Calup] w pobliżu plebanii i dwiema stodołami we wsi. Trzy lata później pojawiła się wysoka woda na Warcie, która 26.04.1695 r. spowodowała zawalenie się domu bramnego na moście; zwalił się on do ogrodu Riemera, zabijając tam 18-letnią córkę urzędnika miejskiego Hansena, który tam mieszkał. Niespotykana od wieków powódź nawiedziła M-d w marcu 1698 r. Woda stała od mostu wiejskiego [an der Dorfbrücke] do drzwi majstra Paula Matczewske'go. Ludzie, którzy przy moście wiejskim mieszkali, musieli swe domy opuścić, ponieważ ognioodporne mury i kaflowe piece zwaliły się. W domach na tyłach jeziora nikt nie mógł mieszkać, bo woda wlewała się przez okna. Woda zalała najwyższe parkany ze sztachet. Aby dostać się na rynek [Ring], między [domami] majstra Caspara Kühne'a i Michela Schöne’a trzeba było łodzią płynąć. Przy moście warciańskim [woda] stała aż do zaułka Riemera. Do bramy przy Töpfergasse [= ul. Garncarska] nie można było się dostać, więc trzeba było iść lub jechać ponad drogą na glinianki [Töpfer Gruben Weg]należało. Powódź trwała 6 tygodni.
Podobna w skutkach powódź nastąpiła wiosną 1709 r. po iście srogiej zimie ze straszliwymi mrozami i nadzwyczajnymi opadami śniegu. Tuż po tym, 28.08.1709 r. wybuchła kolejna zaraza Była to epidemii dżumy dymienicznej, roznoszonej przez maszerujące wojska (wojna północna). Objęła ona zachodnią Wielkopolską (w Skwierzynie wybuchła już 10.01.) i Pomorze. Zaraza zaczęła zbierać takie żniwo w mieście, iż zaprzestano rejestracji zgonów. 30.08. bogatsi mieszczanie opuścili miasto i założyli obóz pod Mierzynem, ale na skutek nieprzestrzegania zasad kwarantanny, epidemia wybuchła także wśród uciekinierów, zabierając trzecią część. Unrugowie przenieśli się do Gorzynia. Miasto opuścili duchowni katoliccy i protestanccy, posługę duchowną niósł tylko ówczesny kantor i teolog Johann Jacob Stoorbeck, zw. pastor pestilentiarius, który zm. 6 tygodni później. Po jego śmierci podjęli urzędowanie inni duchowni, ale nie w kościele, tylko na łąkach pod miastem. Na początki epidemii zatrudniono 4 grabarzy, potem jeszcze 4, ale przeżyło tylko 2. Na Wielkanoc 1710 r. po raz pierwszy odprawiano nabożeństwo w kościele, ale pojedyncze zachorowania zdarzały się jeszcze do Bożego Narodzenia, dlatego z ostrożności nabożeństwa odprawiano pod gołym niebem. Epidemia pochłonęła łącznie 1600 osób, czyli więcej niż połowę mieszkańców miasta, na przedmieściu Wielowieś było podobnie. Inne kroniki podają 2110 ofiar, prawdopodobnie razem z Lipowcem i Wielowsią. W mieście przeżyło tylko 210 osób.
13.09.1712 r. odnotowano kolejny wielki pożar miasta. Nie dość, że miasto było przepełnione Moskalami [Moskowitern], którzy mocno zaszkodzili zapasom (z powodu zaprowiantowania), to jeszcze miłościwy Bóg ukarał dobry Międzychód potwornym pożarem, który pochłonął 146 domów. Ogień pojawił we wtorek rano, między 2 i 3, w tzw. domu Olszewske’go, który należał do Klippela i jego służąca była podejrzana o spowodowanie pożaru. Wg innych kronik – był to dom Großmanna. Podejrzewano też Moskali, którzy zamiast pomóc w ratowaniu, rzucili się do rabowania. W ciągu 3 godzin pożar ogarnął całe miasto. W całym mieście nie pozostało więcej niż 8 domów przy moście do wsi i kilka domów przy Töpfergasse [= ul. Garncarska] w stronę Bielska. Cała reszta, rynek [Ring], ratusz, Nowe Miasto i różne gaski [die Gasse = boczne uliczki] poszła z dymem. Inne kroniki podają: 130 domów mieszkalnych, 3 browary, 10 słodowni, ratusz z wieżą, ocalały tzw. tylne domy (za jeziorem) i stodoły. Dziedzic uwolnił wszystkich pogorzelców od danin na 12 lat, ale ulgi te zostały zniwelowane kolejnymi klęskami.
Latem 1712 r., podobnie jak całą Europę, M-d nawiedził też pomór bydła. Trwał od czerwca do sierpnia i był tak gwałtowny, iż w mieście, na wsi i na zamku pozostało mniej niż 30 sztuk.
W 1717 r, odnotowano niezwykłe zgromadzenie ponad 100 bocianów, odbywających naradę [ein Colloqium], jak przetrwać najbliższy czas. 1.03.1721 r. o 11 w nocy pojawiły się straszne znaki na niebie. Zaczęło się o godz. 9, gdy na niebie zrobiło się jasno, jakby księżyc świecił, ale on już zaszedł o godz. 8. Jasne promienie ciągnęły się od pn.-wsch. w kierunku zach., mieniły się nie widzianymi dotąd barwami, a na koniec o godz. 11 pojawiła się tak wielka okropna kula ogniowa, że widzowie stali w przerażeniu do godz. 1, skóra im się trzęsła i nic innego im nie mogło się wydać, jak dzień nadejścia Pana. O godz. 3 owe Phaenomen znikło i nastała normalna noc.
W sierpniu 1725 r. wody Warty znów się zrównały z poziomem mostów. Przepadły plony z niżej położonych ogrodów i pól oraz drugi pokos siana. W następnym roku stan Warty był tak niski, że przez 10 tygodni tylko małe łódki zdolne były pływać. Kolejna powódź odnotowana została w lipcu 1736 r. Była ona groźniejsza niż w 1698 r., zniosła oba mosty, zalała wszystkie stajnie i i tylnie domy, pod wodą były 3 farbiarnie, w mieście nie było ani jednej suchej piwnicy, w Wielowsi trzeba było ewakuować 4 domy za szpitalem. Woda ustąpiła dopiero w październiku, ale z powodu utraty zbiorów, przez całą zimę aż do marca panowała drożyzna i głód, upadło sukiennictwo z braku zaopatrzenia.
W l. 1729-30 M-d dotknęła plaga szarańczy: W 1729 r., dnia 17 sierpnia pojawiła się u nas głośne chmary szarańczy. Była niczym oberwanie chmury i rzuciła się jak jedna na jęczmień, ponieważ żyto, chwała Bogu, było już sprzątnięte. Pozwoliliśmy jej jednak usiąść i nie chcieliśmy z nią walczyć. Okazało się, iż nie wyrządziła ona zbyt dużych szkód. [...] Na ziemi gubińskiej, krośnieńskiej i śląskiej rok po roku od 2 lat szalała i wydawała swe wstrętne lęgi, które przez zimę pozostawały i nawet w ziemi gniazda swe robiły [...] Znaczna część szarańczy była wielkości małego ptaszka, miała 4 skrzydła, które wewnątrz bardzo zgrabne lineamnten miała zaznaczone, jak u prosiaka spiczasty pysk z czterema białymi czółkami lub żądłami, które z gęby sterczały w miejsce zębów. Boże chroń nas dalej przed takimi żarłokami. Kiedy w następnym roku znów nadciągnęła szarańcza, zdarzył się wielki cud, że zboże nie poszło w górę.
W sobotę, 10.05.1738 r. było mroźno i spadło tyle śniegu, jakby to były zapusty (podobnie musiało być w „białą niedzielę” 10.04.1904 r.: na skutek obfitych opadów śniegu utworzyły się 1,5-metrowe zaspy). W 1763 r. wybuchł pożar, który strawił ratusz i poważnie uszkodził kościół katolicki. 26.05.1795 r. ogień pochłonął 5 budynków publicznych i 109 mieszkalnych.
Kolejna fala nieszczęść nastąpiła w drugiej ołowie XIX w. Zaczęło się od epidemii cholery, która wybuchła jesienią 1852 r. i w ciągu kilku tygodni pochłonęła 100 ofiar, w tym kantora Gottlieba Wagnera oraz żonę pastora Kögela. Na szczęście, pożar, który w 1853 r. wybuchł w Wielowsi, tylko zagroził budynkom kościelnym i szkolnym. W dniach od 14.06. - 4.10.1866 r. szalała jeszcze groźniejsza epidemia. Cholerę przywlókł ze Szczecina kupiec, który zatrzymał się w zajeździe Nauke’go, położonym na rogu Töpfergasse i Nowego Miasta, a do miasta zawlekła kobieta myjąca zwłoki. Więcej niż 200 członków gminy w mieście i na wsi uległo tej strasznej zarazie; być może tyleż samo Żydów i katolików – pisał Radtke. Osobliwością pozostał fakt, iż na Lipowcu zmarła na tę chorobę tylko jedna osoba, a i ona już chora wróciła z miasta. Z kolei pożar, który obrócił w popiół większą część Nowego Masta, wybuchł dokładnie w 200-lecie pożaru folwarków – 12.08.1868 r. też o godz. 2.
Mimo doświadczeń z wiosennym powodziami, wielka woda wiosną 1888 r. zaskoczyła wszystkich: woda stała tak wysoko, że zalany został nawet most z miasta do Wielowsi nad odpływem z j. Miejskiego (Kuchennego), po doświadczeniach poprzednich lat zbudowany wyjątkowo wysoko. Powódź wdarła się do wielu na ten poziom wody nie przygotowanych domów, ze ścianami z niepalonej cegły wewnątrz, przez co ściany wewnętrzne i kominy rozmiękły i zawaliły się. Straty oszacowano na 20 tys. marek. Powódź w 1889 r. była równie groźna, ale gmina była już lepiej do niej przygotowana. Kolejną dużą powódź odnotowano w 1924 r.
Goście chciani i niechciani.
Wojna polsko - szwedzka (Potop) obeszła się dość oględnie z miastem. W 1657 r. zaraz po [Wielkim] Poście przybył tu Czarnecki [Tzernetzki] ze swymi wojskami w drodze za Odrę. W 4 tygodnie przemierzył wzdłuż Marchię i Pomorze, pojawił się tutaj znowu; następnie trwały nieustannie przemarsze. Na przestrzeni wieków miasto gościło wiele koronowanych głów. Krzysztof (III) Unrug witał 7.06.1658 r. króla Jana Kazimierza w Sierakowie, następnie towarzyszył królowej w jej podróży przez Drezdenko na dwór elektorski w Berlinie. 6 lipca tego roku wróciła ona z Berlina do M., eskortowana przez 3 kompanie Polaków i jedną kompanię ludzi cesarskich, zatrzymała się na zamku na obiad i stamtąd pojechała dalej do Sierakowa. 27.07.1658 r. przybyła do M-du posiłkująca Polskę armia cesarska w sile 10.000 ludzi i rozłożyła się w okolicznych wsiach. Generał-feldmarszałek Montecuculi zamieszkał na tutejszym zamku, cały zaś sztab, jak generał Spork, generał Goetze, margrabia von Baden, pułkownik Ranft wraz z wszystkimi generałami artylerii ulokował się na mieście. Kancelaria wojenna na plebanii, kancelaria Montecuculi'ego w szkole.
M-d i okolice zostały ciężko doświadczone w czasie wojny północnej (1701-21), gdy Polska była terenem zbrojnych konfrontacji obcych państw, jak też wojny domowej. Już we wrześniu 1701 r. przechodziły tędy w drodze powrotnej do Saksonii regimenty, które wcześniej stały pod Rygą, całe nędzne i obdarte. W nieustannych marszach żołnierz zabijał jeden drugiego. Sprawcy uchodzili. Poza tym w czasie przemarszów żołnierze wszczynali wielkie ekscesy. W grudniu 1704 r. zimowe kwatery zajęli w M-dzie Szwedzi po bitwie pod Pońcem przeciw generałowi Schulenburgowi i pozostali co czerwca 1705 r. U nas stał regiment Jego Hrabiowskiej Wysokości Melini'ego z Pomorza. Dowodził podpułkownik Carl Gustav von Wolfrath. Wprawdzie panowano jako tako nad ludźmi, to jednak nad mieszczanami zawisło krwawe niebezpieczeństwo. Tego roku trzy razy gościł w M-dzie sam król szwedzki Karol XII i za każdym razem stawał kwaterą na plebanii. Podejrzewając zdradziecki napad w mieście król kazał raz sypać szańce na Mühlenbergen [= młyńskie wzgórza] i Räuberberge [Zbójecka Góra], chcąc ostrzelać miasto. Pastor Balde odwiódł go jednak od tego zamiaru i miasto uratował.
Tego roku przez M-d na Pomorze pociągnął gen. Remischild i w drodze powrotnej wziął ze sobą hrabinę Piper oraz swoją żonę, zagościli na jedną tylko noc i zjedli kolację na naszym szlacheckim dworze. Od czerwca, po tym jak regiment Melini'ego pociągnął na Pomorze, musiało [...] nasze miasto dowozić niemal dzień w dzień prowiant do szwedzkiego obozu pana generała Remischilda, który najpierw w Międzyrzeczu stał, potem poszedł w okolice Zbąszynia. W 1706 r., kiedy nastał pokój szwedzko - saksoński, a August II abdykował w Polsce, myśleliśmy, że teraz coraz lepiej w kraju będzie, stało się jeszcze gorzej. Jesienią 1706 roku szwedzki generał Marderfeld od polsko-saksońskiej armii koronnej i armii moskiewskiej, w której także kałmuccy Tartaren byli, pod dowództwem króla Augusta pod Kaliszem zaznał tak ogromnej klęski, że nastała straszna trwoga przed Tartarami. Potem przybyły 3 chorągwie pod komendą Lubomirskiego [Liebomierske] i groźba rabunków wymusili na biednym miasteczku prawie 10.000 florenów.
W marcu 1707 r. zza Poznania ściągnął tu regiment Homa, ścigany przez Moskali. Szwedzi pozostali prawie do Zielonych Świątek i bez wątpienia pozostaliby tu dłużej, gdyby Moskale się nie zbliżali się coraz bliżej. W sierpniu 1707 znalazło się w naszej okolicy wielu Polaków, w części generała Branda, w części Śmigielskiego, w części innej przynależności. Pan Śmigielski i Brand byli raisonable [= rozsądni] i rozdali naszej biednej miejscowości in regard [ze względu] na Pana Starostę liberationes [podarki]. Atoli nadeszło potem 13 chorągwi ludzi Czerneckiego, którzy zrazu plądrowali nasze leżące za Wartą folwarki. [...] Później przyszli również do naszej Wielowsi i spustoszyli wcale nie najgorzej, w końcu pociągnęli dalej, po tym jak miasto dało im 1200 tynfów (a 60 fenigów), 4 sztuki sukna, 4 sztuki kramnego płótna lnianego.
W l. 1708-10, jak już zostało wspomniane, miasto doświadczyło srogiej zimy, powodzi i zarazy. Kilka miesięcy po wygaśnięciu zarazy, a więc w 1711 r. Moskale (Rosjanie) wraz ze sprzymierzonymi z nimi Polakami i Saksończykami podjęli kolejną wielką wyprawę wojenną na Pomorze, ciągnąc przez M-d. Wtedy to w mieście po raz pierwszy – i to dwa razy – gościł król August II [Fryderyk August]. Pierwszy raz stanął na noc w tzw. domku dworskim, za drugim razem zjadł obiad na naszym szlacheckim dworze.
Około czerwca 1711 r. organizowali Moskale spław i zabrali wszystkie łodzie, by wodą dowozić prowiant na Pomorze. Miasto musiało dać 5 kop drewna, 100 sążni powrozów, linę za 60 Rthl., jak też smołę i inne materiały do budowy łodzi, nie mówiąc o kilku siekierach. Najgorsze było to, iż kiedy wszystko było gotowe i tratwy mogły spłynąć, żaden mężczyzna nie był w mieście bezpieczny. Nie wystarczyło, że miasto musiało dostarczyć 38 mężczyzn, ale kiedy mimo to oni [Moskale] nadjechali i wpadli nagle do miasta, wszystkich mężczyzn, jakich spotkali, porwali na łodzie o splądrowali wszystko, co napotkali. W 1712 r. nawiedziły miasto wspomniany już pomór i pożar, w 1713 r. – dwór carski. Na pocz. tego roku, w drodze z Pomorza do kraju, zatrzymała się w M-dzie caryca [Czaarin] wraz z carewiczem [Czarowicz]. Pozostali tutaj 2 noce. Caryca ze swoim fraucymerem, w którym była księżna Golicyna [Galliczynin], zatrzymała się na zamku; carewicz u pana Doctore, co się zaś tyczy zabudowań parafialnych i szkolnych, też ich nie oszczędzono.
Pod koniec listopada 1715 r. przyszli do nas znowu Moskale, by podjąć marsz na Stralsund z pomocą sprzymierzonym z nimi Brandenburczykom. [...] Zima była tuż-tuż, a oni zmęczeni marszem; pozostawali więc przez 3 tygodnie na naszym karku, zanim się armia znowu zaczęła się trochę ruszać. 28.12.1715 r. zjechał tu ponownie w drodze z Gubina do Poznania król August II. Na spotkanie to czekał już feldmarszałek Szeremietow [Czeremetoff ] . Z kolei jego żona, która udała się na Pomorze z nowo narodzonym księciem, by tam dać je ochrzcić w obecności Ich Królewskich Mości, tak Prus, jak i Danii, przybyła też z powrotem do nas ze swoim dworem i pozostała u nas ładny czas, ale na nasz koszt.
Jeszcze w na początku 1717 r. kilka regimentów, które dotychczas stały w Meklemburgii, przybyło do nas w drodze powrotnej do Polski i pozostało tu aż do żniw. Ostatnie oddziały moskiewskie przeciągnęły w 1718 r. Koniec wojny nie oznaczał jeszcze końca kłopotów miasta. W 1734 r. wałęsali się po kraju malkontenci, którzy byli przeciw Augustowi III, nowo wybranemu królowi i ze stronnictwem Stanisława trzymali, ze dwa razy byli też w M-dzie i wymusili kilkaset dukatów. Otoczyli nawet mój dom i chcieli mnie pochwycić, ale Pan Bóg ukrył mnie jednak przed ich oczyma i pozostałem bezpieczny – pisał pastor.
Z racji pełnienia patronatów nad obu kościołami Unrugowie musieli też podejmować wysokich dostojników katolickich, ci z kolei z mocy ówczesnego prawa i własnych roszczeń usiłowali wizytować także kościoły protestanckie. W 1717 r. gościł w M-dzie biskup Krzysztof Antoni Szembek (1716-20), zajął swój logis [= zamieszkał] na zamku i został dworsko tractiret przez pana starostę. My, kaznodzieje, ubrani aż po dzwonnika, w peleryny [mit Manteln], wyszliśmy mu naprzeciw, powitaliśmy go kościelno - łacińską mową i odprowadziliśmy go aż do dworu, co przyjął łaskawie, gdyż nie uczynił nam nic złego, tylko upomniał, żeby żyć w zgodzie. Radtke dodaje, że Szembek gościł ponownie 1722 r., co jest mało prawdopodobne, gdyż wówczas był on już biskupem włocławskim. Z jeszcze większą pompą, trąbami, werblami, pochodem uzbrojonego mieszczaństwa i wystrzałami gościł M-d 16.06.1738 r. wizytatora Józefa de Verbno [z Wierzbna] Pawłowskiego, choć był tylko archidiakonem poznańskim. W rzeczywistości w roku tym został on biskupem sufraganem, wikariuszem generalnym i oficjałem poznańskim. Odwiedził on także kościół ewangelicki. Cała świta gościła w mieście przez 3 dni.
Z kolei 10.03.1769 r. przez miasto przemaszerował oddział konfederatów barskich pod dowództwem Malczewskiego w sile 3500 jazdy pospolitego ruszenia uciekając przed płk. Drewitzem, który wkrótce zjawił się w M-dzie z 1600 żołnierzami jazdy i 10 armatami.
Topór, sznur i stos.
W 1699 r. odnotowano serię procesów o czary, tak wśród ludności ewangelickiej, jak i katolickiej. 14.05.1699 r. na Bielsku pod brzozą [auf Biltzig zu unter den Bircken] spalono Szpitalną Liese [Spitalliese], zwaną długą Hansową [lange Hansin], gospodynię naszego szpitala, która zresztą była pobożna, Paphansową [die Pap-Hansin, Paphansin], starą Fludarsche oraz starą Ślązaczkę [die alte Schlesierin]. Nasz łaskawy pan starosta kazał tylko postraszyć [nur dräuen] Paphansową, która była bardzo suspecta [= podejrzana], bo już się na wpół przyznała [ein halbes Bekenntniß abgeleget]. Miała wystarczający czas na ucieczkę, ale do tego nie była zdolna, więc poddana została przesłuchaniu [unter das Examen]. To zmusiło ją do ujawnienia innych. I co godne zapamiętania, wszystkie cztery bez tortur swe czary [die Hexerei] ujawniły. Zostały umieszczone w jednym starym domu przy Töpfergasse. Kiedy prowadzono jej na stos obok polskiego kościoła, Dominus Plebanus nie chciał przepuścić i dlatego skierowano się najpierw do magistratu. Nasze łaskawe władze rozkazały trzymać się starej drogi i naszej sprawiedliwości. Tak więc pomaszerowaliśmy ufnie dalej. Szpitalna Liese i Paphasowa modliły się najbardziej. Pozostałe wciąż przysypiały w drodze, tak że my, jadąc wozem od Wielowsi stale musieliśmy czekać. Na miejscu kaźni, nim pojawił się ogień, wygłosiłem krótką mowę – pisał pastor – następnie zadałem czarownicom kilka pytań, czy wyrzekają się tego, do czego się publicznie przyznały i powiedziałem im raz jeszcze o ich grzechach. Wtedy odmówiliśmy akt strzelisty [Stoßgebete] i zaśpiewaliśmy „Gott der Vater” etc. Liese chciała, by zaśpiewać „Alle Menschen müssen sterbe” [= wszyscy ludzie muszą umrzeć]. Stało się jak oczekiwała. 23.07.1699 r., niedaleko miejsca spalenia luterańskich czarownic, spalona została pewna czarownica z polskiego katolickiego szpitala. Tego roku pierwszy stos zapłonął też w Strychach, w 1713 r. proces o czary toczył się też w Muchocinie.
Miasto miało przywilej „karania na gardle”. 3.07.1673 został ścięty i następnie spalony młody, prawie ślepy krawiec M. Gurg. Jakob, który współżył ze świnią, co podejrzał i rozgłosił Johann Manlowitz. Świnia została spalona żywcem na tym samym stosie. 7.01.1699 r. skazany został pewien luterański czeladnik sukienniczy, Mansky, który przez kilka lat okradał swego mistrza. Aktu dokonano na rynku. Gdy wyszedł z ratusza, przypomniano mu najpierw słowa modlitwy. Następnie poprowadzono go do stołu sędziowskiego. Następnie musiał wszystkich przeprosić, otrzymawszy rozgrzeszenie expressa cruce; następnie odśpiewano „Gott der Vater wohn uns bei” [= Bóg Ojciec mieszka w nas]. W końcu odszedł cum benedictione ad locum supplicii [= z błogosławieństwem na miejsce kaźni] nieustannie pocieszany. Kiedy spadła głowa, wygłosiłem krótką mowę – pisał pastor. Otrzymał trumnę, którą 4 wyrobników wyniosło poza cmentarz w pobliże płotu naprzeciw strzelnicy. Autor kroniki nie omieszkał dodać, iż my, kaznodzieje pro labore [= za tę pracę] nie otrzymujemy nic poza dzbanem wina. W podobny sposób stracono 7.09.1722 r. Martina Geldnera z końskiego młyna [Roßmüller = kieratnik?], który okradł m. in. pastora Balde, zabierając pieniądze z piwnicy, co potraktowano jak zabór kościelnej skarbonki. Jeszcze gorzej potraktowano w 1724 r. złodziei, którzy dwukrotnie włamali się do kościoła, okradli skarbonkę [Gotteskasten] i rozbili krucyfiks. Christophowi Zimmermannowi najpierw odcięto prawą rękę, którą sprofanował krzyż, następnie łamano go kołem i na koniec rozwleczono. Johannowi Ginttherowi z uwagi na jego wiek okazano łaskę i tylko ścięto mu głowę. Jego żonę, która wiedziała o kradzieżach, skazano na chłostę, ale dziedzic ją ułaskawił, odbierając przysięgę, że będzie odtąd omijać jego dobra. 14.08.1721 r. została ścięta pewna kobieta [Weibsbild], która służyła u czarnofarbiarza [Schwarzfärber] Paula Thiele i coś mu ukradła.. Za to została z miasta wygnana, lecz mimo przysięgi wracała dwa razy, by go znów okraść. Dlatego została zatrzymana w Gorzowie, sprowadzona i stracona. Oprócz krzywoprzysięstwa i kradzieży winna była też rozpusty w domu farbiarza, co wyznała bez tortur więc radośnie i ufnie szła na śmierć.
W maju 1735 r. dziedzic miasta wydal edykt, przewidujący karę chłosty [Staupenschlag] za rozpustę i karę miecza i gardła [Kopf und Schwertschlag] za cudzołóstwo. W 1739 r. ujawniono kradzież pieniędzy na szkodę nadproboszcza Balde’go. Podejrzana o to służąca została aresztowana, a wraz z nią jej matka i kilka innych kobiet, podejrzane kradzieże, wśród nich pewna szewcowa. Ratując się zgodziła przyjąć katolicyzm, a proboszcz Lux w stroju liturgicznym wyprowadził ją z więzienia do kościoła, a następnie ukrywał na plebanii. Gdy biskup nakazał wydać ją sądowi miejskiemu, proboszcz tłumaczył się, że kobieta kradzież u predykanta nie ma znaczenia.
Od zaborów do okupacji.
W latach 1793-1806 i 1815-1919 miasto znajdowało się pod zaborem pruskim. 8.05.1881 r. odsłonięto na Lipowcu pomnik Germanii. W kamieniu węgielnym, wmurowanym 2.09.1880 r., umieszczono kapsułę z informacjami o stosunkach panujących w mieście i powiecie. 14.10.1900 r. na wysokim wzgórzu przy dworcu kolejowym odsłonięto kolumnę Bismarcka. Bazaltową kolumnę w kształcie cyfry 8 wieńczył znicz zapalany z okazji oficjalnych świąt. Były kanclerz Rzeszy został w 1895 r. honorowym obywatelem M-du.
Powstańcy wielkopolscy nie zdołali oswobodzić miasta. M-d wrócił do Polski 17.01.1920 r. na mocy Traktatu Wersalskiego. 19.01.1920 r. przybył tu wraz z oficerami alianckimi gen. Józef Dowbór-Muśnicki, głównodowodzący wojsk wielkopolskich, by przejąć miasto z rąk niemieckich. 1.07.1928 r. przy ul. Dworcowej odsłonięto pomnik „Wolnej, Zjednoczonej i Niepodległej Polski”. 10.02.1940 r. hitlerowcy zniszczyli dwa pomniki, które nazywano Powstańców Wielkopolskich i Wdzięczności.
W latach 1939-45 M-d znajdował się pod okupacją niemiecką. Wojska hitlerowskie zajęły miasto 4.09.1939 r. W czasie bombardowania pociągu ewakuacyjnego z Międzychodu zginął Franciszek Tymek, kolejarz. Już 12.09. pierwszy transport polskich więźniów z M-du przybył do obozu w Skwierzynie. 12.11.1939 r. rozstrzelany został za rzekome posiadanie broni Wincenty Iczek, woźny szkoły powszechnej, a 30.11.1939 r. w Forcie VII w Poznaniu – harcerz Józef Pacholak. 13.12.1939 r. Niemcy wysiedlili z M-du pierwszą grupę Polaków.
Podczas okupacji zorganizowano tu konspiracyjny ruch oporu. 7.07.1943 r. aresztowany został Zygmunt Gracz, komendant Szarych Szeregów w M-dzie; został on zamordowany 19/20.02.1944 r. w obozie Gross Rosen w Rogoźnicy. 8.05.1944 r. w obozie Mauthausen zm. Czesław Korek, działacz Szarych Szeregów, a 12.05.1944 r. w obozie oświęcimskim – Jadwiga Tymek, drużynowa ZHP w M-dzie, aresztowana 19.06.1943 r. w Skierniewicach. 8.08.1944 r. gestapo aresztowało 29 mieszkańców M-du, w tym 21 harcerzy, podejrzanych o konspirację; wśród aresztowanych znajdował się Tadeusz Łakomy, członek AK i Szarych Szeregów, który zginął 8.12.1944 r. w Gross Rosen. Pamięć harcerzy czci głaz ustawiony w centrum miasta.
W 1962 r. przed siedzibą władz miasta odsłonięto pomnik poświęcony ofiarom obu wojen. 11.11.1997 r. na Pomniku Poległych za Ojczyznę poświęcono tablice z nazwiska ofiar lat 1939-56. Autorem projektu pomnika jest art. plast. Zbigniew Jakubowski, prace wykonał zakład kamieniarski Jacka Michałka. W 1988 r. przy ul. Dworcowej odsłonięto pomnik powstańców wielkopolskich.
19.01.1945 r. Niemcy zarządzili ewakuację M-du i innych miast zagrożonych ofensywą sowiecką. 27.01.1945 r. miasto zostało oswobodzone przez oddziały 1 AP gen. Katukowa i 8 Armii gen. Czujkowa, nacierające po sforsowaniu Warty pod Obornikami w kierunku Międzyrzecza.
Lipowiec, niegdyś kolonia podmiejska i przedmieście, obecnie zach. część Międzychodu, ciągnąca się wzdłuż obecnej ulicy Marszałka Piłsudskiego. Przed 1905 r. była to samodzielna miejscowość na prawach gminy wiejskiej, która w 1905 r. została zniesiona i stała się integralną częścią miasta.
Kolonia miała powstać na miejscu XVII-wiecznej wsi Lipa, o które zgoła nic nie wiadomo. Śladem może być wystąpienie tej miejscowości w opisie z 1846 pod n. Lipa kol., taką też n. n. wspomina SGKP w haśle Międzychód, wcześniej zaś, w inwentarzu dóbr międzychodzkich z 1778 r. wspomniano gościniec na Lipowym Przedmieściu. Nazywane jednak z niemiecka Linden Stadt, Lindenstadt [= lipowe miasto] po raz pierwszy zostało wymienione jako samodzielna miejscowość w kościelnej księdze pogrzebów pod data 7.02.1725 r. W 1750 r. wspomniano mieszkańców Linden-Vorstädter, w 1767 r. – Lindenvorstadt. W SGKP wymieniono Lipowiec, niem. Lindenstadt, u Korytkowskiego – Lipówiec. Po 1905 r. Lindenstadt zniknął z urzędowych wykazów, n. pol. występuje głównie w literaturze.
Określenie granic Lipowca jest trudne do wykonania. Wciśnięty między stary Międzychód a Wielowieś, często uchodził za wielowiejskie przedmieście. Nawet dworzec kolejowy, zbudowany w 1885 r. w zach. części Lipowca, przypisany został do gminy Wielowieś. Wg urzędowego wykazu z 1890, Lipowiec był kolonią położoną 1,9 km od poczty w mieście i 1 km od stacji kolejowej, zaś Wielowieś znajdowała się 0,5 km od poczty i stacji. W 1890 r. gmina Lipowiec liczyła 68 ha.
Faktyczną kolonizacje przedmieścia zapoczątkowały dwa przywileje Krzysztofa Unruga z 28.11.1731 i 12.12.1731 r. , choć już przed 1725 r. osiedlali się tam ludzie. Wszystkim tym, którzy osiedlili się na Lipowcu, przywilej zapewniał 6 lat wolnizny od wszystkich i wszelakich oneribus [= obciążeń] od chwili, gdy ten czy ów swój dom zacznie budować; wolno również mieć rocznie trzy wolne warzenia po 12 beczek piwa każde. W 1837 r. kolonia liczyła 54 dymy, w 1871 r. – 52 domy, w 1885 r. – 44. W czasie spisu z 1837 r. doliczono się tu 557 dusz, w 1871 r. – 722 mieszkańców, w 1885 r. – 723.
Lipwiec powstał i rozwinął się jako siedziba ewangelickich instytucji, które dzięki staraniom prot. właścicieli miasta mogły swobodnie powstawać, ale poza miastem. Z istoty więc popierana była tu przede wszystkim kolonizacja niem. i prot., jednakże w końcu XIX w. zaczynało przybywać katolików. W 1871 r. w liczbie 153 stanowili 21,2% mieszkańców, a w 1885 r. – już 27,4% (198).
Od końca stycznia do 20.04.1945 r. dzielnica zajęta była przez wojska sowieckie. Mieścił się tu przejściowo sztab marszałka Żukowca, dowódcy I Frontu Białoruskiego.
*opracowane na podstawie: "Monografia Międzychodu" Jerzy Zysnarski, lipiec 2005
Najdawniejsze ślady pobytu człowieka w okolicach obecnego Międzychodu pochodzą ze starszej epoki kamienia — paleolitu. Z okresu późnego paleolitu (ok. 8000 lat p.n.e.) pochodzą znaleziska z Muchocina i Radgoszczy. Na ślady pobytu człowieka w młodszej epoce kamienia - neolicie (ok. 2000 lat p.n.e.) natrafiono w Mierzynie. Z epoki brązu (ok. 1000 lat p.n.e.) pochodzą znaleziska w Mierzynie (ślady osady i cmentarzyska) oraz z samego Międzychodu (cmentarzysko).
W okresie wczesnośredniowiecznym okolice Międzychodu położone były na skraju terytorium zajmowanego przez Polan. O stosunkowo znacznym ich zaludnieniu świadczą grodziska znajdujące się w okolicach miasta pod Gorzyckiem, Muchocinem, Bielskiem i Kolnem. Na zapleczu grodów powstała zapewne osada rzemieślniczo - handlowa zlokalizowana w miejscu z natury obronnym, między Wartą i jeziorem. Położona była przy szlakach handlowych: wodnym biegnącym rzeką i lądowym - wzdłuż niej.
W XIV w. okolice Międzychodu stały się terenem działalności osadniczej cystersów z klasztoru w Zemsku koło Bledzewa.
W źródłach pisanych Międzychód pojawia się stosunkowo późno, bo w 1378 r. Wystawiono wtedy dokument w sprawie zamiany Rokitna, posiadłości starosty wielkopolskiego Domarata z rodu Grzymalitów na wsie cysterskie Muchocin i Radgoszcz. Jednakże liczne grodziska z IX i X wieku znajdujące się w pobliżu miasta świadczą o stosunkowo gęstym zaludnieniu tego terenu już we wczesnym średniowieczu, z czego wnioskować należy, że jako osada istniał najprawdopodobniej już wcześniej.
Zachowane źródła archiwalne nie podają, kiedy Międzychód otrzymał prawa miejskie, wiadomo natomiast, że pod koniec XIV wieku był już miastem. W ciągu wieków nazwę miasta pisano różnie Mezichod, Mjendsychod itp. Wiąże się ona z jego położeniem między brodami. W XV w. pojawiła się niemiecka nazwa miasta - Birnbaum, oznaczająca gruszę. Według legendy grusza rosła niegdyś na rynku, a rybacy wieszali na niej swoje sieci. Drzewo to znalazło się w herbie miasta, stanowiąc jego główny akcent.
W 1378 roku władał Międzychodem wspaniały starosta Domarat. Od połowy XV wieku stanowił natomiast własność Ostrorogów. Pod koniec XV wieku miasto było w posiadaniu dwu rodów: Ostrorogów i Skórów Obornickich z Gaju.
Zapis z 1468 r informuje, że Międzychód zobowiązany był wystawić na wyprawę wojenną przeciw Krzyżakom 4 zbrojnych.
W XVI w. pobierano w Międzychodzie myto za przejazd przez most na Warcie oraz cło od płynących w dół rzeki statków. Pobliże Brandenburgii sprawiało, że w mieście osiedlało się wielu Niemców. W końcu XVI w. Jan Ostroróg, starosta malborski, założył tzw. nowe miasto, którego centrum stanowił obecny pl. Kościuszki.
W 1579 r. Międzychód na prawie 200 lat (do 1790 r.) przeszedł w ręce niemieckiego rodu Unrugów (Unruhów). Ród ten przyczynił się do rozwoju miasta, ale jednocześnie poprzez sprowadzenie licznych osadników z Niemiec do znacznego zniemczenia Międzychodu i jego okolic. Krzysztof Unrug w latach 1597-99 zbudował na Lipowcu, nad Jez. Miejskim, zamek (w okolicy dzisiejszej ul. Zamkowej).
Ok. 1600 r. powstała w Międzychodzie gmina ewangelicka, jedna z pierwszych w Wielkopolsce. Dla niej zbudowano zbór na terenie należącym wówczas do wsi Wielowieś. Kronika tej świątyni zawiera wiele ciekawych informacji z dziejów miasta.
Miasto w swych dziejach przeżywało liczne kataklizmy. Do nich należy zaliczyć wojny szwedzkie, które wyrządziły wiele spustoszeń poprzez częste przemarsze wojsk. W 1657 roku kwaterowało w mieście 13 chorągwi Stefana Czarnieckiego, a w roku 1658 Jan Kazimierz z żoną Ludwiką. Tego roku miasto gościło też 10 tysięczną armię cesarską wraz z jej marszałkiem Montecuculim. W 1705 roku w czasie kolejnej wojny, król szwedzki Karol Gustaw XII stał trzykrotnie kwaterą w plebani pastora Baldego. W 1706 roku miasto płacić musiało 10 tysięcy florenów kontrybucji wojskom polskim i jednocześnie pod groźbą zemsty żywić wojska szwedzkie, które ukrywały się w okolicznych lasach. W 1711 roku maszerowały przez Międzychód oddziały wojska polskiego, saskiego i rosyjskiego, kierujące się na Pomorze, wyrządzając przy okazji wielu szkód. Rekwirowano bydło, konie i drewno budulcowe. Tego roku był tu dwukrotnie August II Mocny. 10 marca 1769 roku przez miasto przeszli konfederaci wielkopolscy w sile 3500 jazdy pospolitego ruszenia z Malczewskim na czele, uchodząc przed płk. Drewitzem, który wkrótce po nich zjawił się w Międzychodzie z 16600 jazdy regularnego wojska i 10 armatami. Pod koniec 1806 roku miasto gościło wojska napoleońskie.
Oto fragment opisu wydarzeń z XVII w.: W roku 1657 przybył na początku postacią nas, do Międzychodu – Czarniecki - z całą swoją armią i przekroczył Odrę [...] blisko Kistrznia, przeszedł on w ciągu 4 tygodni Marchię i Pomorze - i znowu tu powrócił. W roku 1658 dnia 7 czerwca przybył do Sierakowa król polski Jan Kazimierz - wraz ze swą małżonką: 25 czerwca wy jechał on do Drezden¬ka skąd jednak wrócił dnia następnego do Sierakowa, kro/owa zaś udała się do Berlina, do Elektora przy czym starosta Krzysztof Unruh miał zaszczyt jej towarzyszyć.
Dnia 6 lipca tegoż roku przybyła ona, wracając z Berlina, do Między¬chodu, wraz z towarzyszącymi jej 3 kompaniami Polaków i jedną kompanią cesarskich ludzi,- spożyła na zamku obiad i odjechała stąd przez Sieraków.
Dnia 27 lipca 1658 przybyła do Międzychodu cała armia cesarska w sile 10 000 ludzi i rozłożyła się w okolicznych wsiach. Marszałek polny Montecuculi zamieszkał w tamtejszym zamku, cały zaś sztab [...] ulokował się w mieście; - kancelaria wojenna (mieściła się) na probostwie, kancelaria Montecuculego (wódz wojsk cesarskich) w szkole.
Dnia 30 lipca odbyło się na polu pod Gorzeniem – zgromadzenie wszystkich pułków, gdzie z okazji koronacji cesarza rzymskiego oddano salwę honorową z 24 strzałów („Kronika kościoła ewangelickiego w Międzychodzie". W: „Wielkopolska w świetle źródeł historycznych” - Poznań 1958, str. 67).
Ludność cierpiała nie tylko z powodu wojen. W 1626 roku obfite żniwo zebrała dżuma. Trzydzieści lat później na tę zarazę zmarło 35% mieszkańców. Największe straty w ludności zarejestrowano w 1709 roku, kiedy to w mieście i okolicy, zmarło 1600 osób. Lata 1852 i 1866 przyniosły nową zarazę - cholerę, która zabrała w pierwszym wypadku 100, w drugim 400 osób. Do najgorszych katastrof należały pożary, które dławiły miasto wielokrotnie. Pierwsza zachowana wzmianka dotyczy 1505 roku, kiedy to miasto spłonęło prawie całkowicie. Kolejny pożar jest wymieniony w 1631, a następnie w latach 1668, 1692, 1712 i 1736, kiedy spłonął trzeci z kolei ratusz z dokumentami miasta. Krzysztof Unruh w 1671 roku w miejscu jednego z pogorzelisk zbudował nowe miasto - dzisiejszy Plac Kościuszki z przyległymi ulicami.
Przyczyną tylu pożarów była drewniana zabudowa miasta z licznymi uliczkami, tzw. "gaskami" prowadzącymi w kierunku jeziora i rzeki Warty. W razie pożaru była to najkrótsza droga po wodę.
Do klęsk żywiołowych należały też powodzie. W 1698 woda podmyła domy tak, że się zawaliły. Ruch uliczny odbywał się na łodziach. Kolejne wielkie powodzie przyniosły lata 1709, 1736, 1888, 1889, 1924. W 1677 r. odbył się w Międzychodzie synod kościoła luterańskiego, na którym dokonano zjednoczenia kościołów luterańskich. Na synodzie tym polecono też prowadzić nauczanie religii w szkołach luterańskich w języku polskim.
Częste w tym okresie były procesy o czary i przypadki palenia „czarownic". W 1699 r. w Międzychodzie spalono 4 kobiety.
Zimą 1705 r. w Międzychodzie kwaterował król szwedzki Karol XII, prowadzący walki z Sasami. Lata następne przyniosły kolejne przemarsze wojsk i klęski żywiołowe.
[...] W 1706 roku ciężary wojenne dla ludności powiększyły się [...] Ludność miasta i okolic żyła pod strachem dowiedziawszy się o spaleniu przez te wojska Rawicza i Leszna. Rosyjski pułkownik Szulc zażądał od miasta wysokiej kontrybucji wojennej, której mieszkańcy nie byli w stanie zapłacić. Zaczęto więc obawiać się represji.
W sierpniu 1707 roku przybyło w okolice miasta wojsko polskie, które rozdawało ludności żywność i odzież.
W roku 1708 spadły wielkie śniegi i zapanowały ciężkie mrozy, a wiosnę 1709 roku powódź poczyniła dalsze szkody.
Tego roku wybuchła kolejna epidemia dżumy, w wyniku której zmarło w mieście i okolicy około 1600 osób, kto mógł uciekał z miasta. 30 sier¬pnia opuścili swe domy zamożniejsi obywatele, którzy urządzili dla siebie w pobliżu Mierzyna specjalny obóz, tzw. kwarantannę. Z ośmiu grabarzy, jakich wówczas miało miasto, tylko dwóch pozostało przy życiu. Zaraza trwała do Wielkanocy 1710 roku. Wtedy to do oczyszczonego i wydezynfekowanego miasta powróciła ludność.
W kilka miesięcy po epidemii w roku 1711 wojska rosyjskie, polskie i saskie zorganizowały wyprawę na Pomorze. Część wojsk obrała marszrutę przez wyniszczony Międzychód wyrządzając miastu wiele nowych szkód. Kronika „Die Unrugher" podaje, że wojska rekwirowały bydło, konie i wozy, drewno budulcowe i różne inne przedmioty łącznie z łodziami potrzebnymi dla dostarczenia wojsku drogą wodną prowiantu. Miasto musiało obowiązkowo dostarczyć wojsku 38 mężczyzn, a po¬nadto maszerujące wojska wcielały do swych oddziałów wszystkich mężczyzn zdolnych do służby wojskowej. Kwatery w mieście byty zapełnione wojskiem. August II Mocny odwiedził Międzychód dwukrotnie nocując - za pierwszym razem we dworze, a drugi raz w pałacu.
Upiec i sierpień 1712 roku przyniósł wielki pomór bydła zarówno w mieście, jak i okolicznych wsiach. Straty były ogromne. W mieście pozostało zaledwie 30 sztuk bydła. Na domiar złego we wrześniu tegoż roku wybuchł pożar, któremu uległo 146 domów, a ocalało zaledwie 8 domów przy moście do Wielowsi oraz pojedyncze domy przy ulicy Garncarskiej. Wszystkie pozostałe budynki w rynku, w tym i ratusz i budynki * Nowym Mieście, spaliły się doszczętnie. Właściciel miasta umorzył poszkodowanym wszystkie podatki na 12 lat.
Na początku 1713 roku odwiedziła Międzychód carowa rosyjska Ka¬tarzyna Iz carewiczem. Towarzyszyła im księżna Golicyn. Obie panie w drodze powrotnej z Niemiec zatrzymały się w Międzychodzie na dwie noce. Carowa ze świtę zamieszkała w pałacu Unruhów, carewicz natomiast u lekarza. W roku 1715 rosyjski marszałek polny Szeremietow wraz ze swoim sztabem oczekiwał w Międzychodzie przybycia króla polskiego Augusta II, który wracając z Gubina do Międzyrzecza miał wstąpić w dniu 28 grudnia do Międzychodu, by wydać rozkazy Szeremietowowi. Rozkazy dotyczyć miały miejsca zimowania dla wojsk ro¬syjskich. Również małżonka marszałka zatrzymała się w Międzychodzie ze swym nowo narodzonym dzieckiem, co wiązało się z wydatkami miasta, które musiało opłacić chrzest dziecka. (Taczanowski A.: „Historia Międzychodu do 1793 r." W:„Międzychód, dzieje, gospodarka, kultura" Warszawa 1981, s 26-27)
W 1720 r. urodził się w Międzychodzie Jan Daniel Janocki (zm. 1786 r.). wybitny bibliograf, autor prac o piśmiennictwie polskim, współpracownik J. K. Załuskiego.
W 1731 roku Krzysztof Unruh założył w okolicach swego zamku nowe miasto zwane Linden Stadt - dzisiejszy Lipowiec (wzdłuż dzisiejszej ul. Piłsudskiego).
W 1793 w trakcie II rozbioru Polski Międzychód przydzielono Prusom.
Na przełomie XVII i XVIII wieku na szeroką skalę zaczęło się rozwijać sukiennictwo. Stało się ono dominującym zajęciem ludności miasta do połowy XIX w. Dla uszlachetnienia sukna pobudowano w mieście młyn z foluszem i farbiarnię.
W 1815 roku Międzychód został stolicą powiatu obejmującego jeszcze cztery miasta: Skwierzynę, Bledzew, Kamionnę i Sieraków.
Ok. połowy XVIII w. nastąpił stopniowy rozwój miasta. Ciekawostkę jest fakt, że w Międzychodzie rezydował przedstawiciel - factor - kupców holenderskich, zajmujący się m.in. handlem drewnem.
Miasto w końcu XVIII w. przeszło w ręce Mielęckich, a od 1816 r. stało się domeną pruską.
Liczba mieszkańców Międzychodu z 1715 w 1800 r. wzrosła do 2637 w 1841 r.
W 1888 r. zbudowano pierwszą linię kolejową do Rokietnicy (Poznania), na przełomie XIX i XX w. miasto stało się węzłem kolejowym i niewielkim ośrodkiem przemysłowym.
W 1899 r. zbudowano gazownię, w 1904 r. przetwórnię owocowo-warzywną. Mimo dominacji w mieście ludności niemieckiej rozwijał się w nim żywioł polski.
W latach 1906-07 w okolicach Międzychodu doszło do strajków szkolnych.
W 1919 roku powstańcy wielkopolscy nie zdołali oswobodzić miasta i Międzychód wrócił do Polski dopiero 17 stycznia 1920 roku na mocy Traktatu Wersalskiego. Zdarzenie to upamiętniono nazwą jednej z głównych ulic Miasta.
W początkach 1919 r. okolice na wsch. od miasta stały się terenem walk powstańczych. Zacięte boje toczyły się pod Zatomiem Starym, Kolnem i Kamienną. Do Polski powrócił Międzychód na mocy traktatu wersalskiego w styczniu 1920 r. Granicę państwową przeprowadzono ok. 6 km na zach. od Międzychodu, za Muchocinem. Nadgraniczne miasto miało niewielkie szansę rozwoju. Pewne ożywienie gospodarcze nastąpiło w latach 1924-29, kiedy to w wyniku klęski sówki choinówki w borach Puszczy Noteckiej podjęto masowy wyrąb zniszczonych drzew. Na terenie ówczesnego powiatu międzychodzkiego pracowało 16 tartaków. Drewno wywożono barkami do Europy Zachodniej. W sąsiedztwie miasta czynne były też nieduże kopalnie węgla brunatnego. W latach 1925-26 powstała plaża miejska, sanatorium, rozbudowano gimnazjum. W końcu lat dwudziestych Międzychód stał się znaną w Wielkopolsce miejscowością wycieczkową i wczasową (m.in. z Poznania organizowano pociągi wycieczkowe).
4 września 1939 r. miasto zajęli hitlerowcy. Wielu jego mieszkańców zostało wysiedlonych, część osadzono w więzieniach i obozach, wielu zginęło w miejscu kaźni. Wolność miastu przyniosły 27 stycznia 1945 r. oddziały 1 Armii Pancernej gen. Michaiła Katukowa. Od lutego do kwietnia 1945 r. na Lipowcu kwaterował sztab 1 Frontu Białoruskiego pod dowództwem marszałka Gieorgija Żukowa. Tutaj powstały plany operacji berlińskiej.
10 614 liczba ludności miasta
6,98 powierzchnia miasta w km2
1378 uzyskanie praw miejskich
18 633liczba ludności gminy
306,25powierzchnia gminy w km2